Studentka
Prawie skończywszy studia podyplomowe, zaczęłam kolejne, pokrewne, mając nadzieję na przepisanie kilku zaliczeń. Zawsze chciałam być polonistką i teraz, po latach i pokrętną, zdalną drogą. mam szansę nią zostać. Trzy semestry zajęć i wreszcie praktyki... Ta część będzie szczególnie energochłonna.
Ustaliłam dziś temat jednego z zaliczeń z przedmiotu bliskiego temu, który właśnie zaliczyłam, pisząc esej o dziecku Holokaustu, ośmioletniej dziewczynce, która przeżyła wojnę ze zmienioną tożsamością. Działo się to w Zagłębiu. Tamara Cygler - zwana przez rodziców Marusią - w Izraelu nazywała się Tamar Dror. Została po niej niewielka książeczka - wspomnienie lat wojny, ze wstępem jej kuzynki, Kitii. Ściągnęłam ją w ubiegłym roku z Australii, z Centrum Dziedzictwa Holokaustu.
Drugim Zagłębiakiem, którego książkę (tym razem wersję elektroniczną) zdobyłam w zeszłym roku, jest Dawid Wdowiński*. Był to lekarz medycyny, psychiatra, ale także psychoanalityk, który po wojnie praktykował w Nowym Jorku. Ale także - syjonistyczny przywódca postania w getcie warszawskim i świadek w procesie Eichmanna.
Mam o nim napisać jakieś pięć stron, w praktyce jednak nie da się streścić jego historii w tak krótkiej pracy. Najbardziej poruszającą częścią książki Wdowińskiego jest opis tragedii getta, beznadziejnej sytuacji cywilnych ofiar, pacjentów szpitala, gdzie nie ma już leków ani żywności, agonia. Wdowiński musiał być rozdarty - jako dyrektor szpitala i przywódca powstania, a więc w dwóch niedających się pogodzić rolach cywila i żołnierza.
I to wszystko trzeba opisać i upamiętnić oczywiście wśród okoliczności wojny, która rozgrywa się tu (w Europie) i teraz, z tym samym dla cywili skutkiem.
*Pisałam o tym na blogu na samym początku jego istnienia, rok temu. Prace postepują.