• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021

Archiwum kwiecień 2024

< 1 2 3 >

Balkan Trafik

Marzyłam, aby kiedyś usłyszeć Kalush Orchestrę, ale... umknął mi termin. A tu nieoczekiwanie przedwczoraj wyczytałam, że zagrają w ramach corocznego festiwalu Balkan Trafik. Na którym też pojawił się Manu Chao. Po krótkim wahaniu kupiłam bilet i pojechałam do Brukseli, na stację de Bruckere. A pojechałam po sobocie wypełnionej zakupami, myciem podłóg, odbieraniem przesyłek - coweekendowa nuda!

 

Wahałam się do końca, bo Kalush - jako gwiazda - występowali ostatni, a komunikacja miejska jeździ tylko do 23.00 - zaś ja akurat mieszkam poza miastem. Bałkański festiwal odbywa się pod gołym niebem, w rewitalizowanej obecnie okolicy.

 

A czym są Bałkany? Pytanie jest niełatwe. W każdym razie to coś więcej niż półwysep: Bałkany. Kiedy pięć lat temu spędziłam raptem tydzień w Czarnogórze, serdecznie żałowałam, że nasi przodkowie ponad tysiąc lat temu zdecydowali się migrować na północ, gdzie pozostali na stałe, pozbawieni przyjaznego klimatu Śródziemnomorza, dumni Polanie.

 

Kiedy dojechałam na miejsce, grała akurat Zarina. To Macedonka, która śpewa pieśni ludowe w różnych językach, w tym po bułgarsku. A przyjemnie było mi usłyszeć bułgarski, bo łączy się to z moim trwającym od pewnego czasu kursem językowym. Znacie to uczucie, kiedy naraz jakieś przypadkowe elementy łączą się w nieoczekiwaną całość i macie takie miłe wrażenie osiągnięcia jakiegoś celu: kiedy można zrozumieć (choć pojedyncze) słowa.*

 

Następnie czystej rozrywki dostarczył publiczności Shantel. To niemiecka, turbofolkowa interpretacja melodii z bałtyckiego tygla. Myślę, że nie ma nic złego w skakaniu i wrzeszczeniu "Disko, disko partizani!", szczególnie w sobotnią noc. I ja też tak robiłam, porwana emocją tłumu, mimo słusznego wieku i obaw, że będą bolały mnie nogi.

 

A na koniec wyszli ci, dla których wypełzłam z domu.

 

Kalush olśnili mnie wielką muzykalnością: śpiewiem i tańcem. Aż do Eurowizji 2022 nie zdawałam sobie sprawy, że można tak udatnie połączyć inspiracje ludowe z hip-hopem i rapem. W każdym razie usłyszeliśmy słynną "Stefaniję" (o dziwo, już jako drugi numer) i zobaczyliśmy na scenie zarówno szalone salta, jak i kozackie tańce. Padły dedykacje: pokoju na świecie, szczęścia dla matek. Było to artystycznie w całości znakomite. Nie wiem, naprawdę, jakie geny decydują o tym, że Ukraińcy tak znakomicie śpiewają, w tym na głosy, ale bardzo mnie to jako słuchaczkę cieszy.

 

Wracałam przedwcześnie, ale zadowlona i spokojna, choć śmierdząca pewnie wszechobecną marihuaną, w uszach dzwoniła mi "Stefanija". Noc była ciepła, prawie balsamiczna, choć zaczął kropić deszczyk... Złapałam nawet przedostatni tramwaj.

 

 

Kalush Orchestra

 

*Dzięki nauce bułgarskiego zrozumiałam wreszcie, że harcerskie "czuj - czuwaj", a i bycie czujnym, bierze się od starosłowiańskiego słowa oznaczającego słyszenie - podobnie jak ukraińskie "czuti". Jest wiele olśnień językowych, których można doznać dzięki poznawaniu nowych słów.

PS. Świat jest mały i na koncercie spotkałam trzy koleżanki z pracy. Natomiast zemsty losu nie było i mięśnie nóg wcale mnie nie bolą.

 
28 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
świat  

To miejsce

Ten blog i ten serwis zmieniły się bardzo; ledwie udało mi się tu zalogować, strach, że znowu stracę swoją pisaninę.

 

Za oknem zimno, był nawet przymrozek. Tymczasem rozkwitają róże jadalnie, moje ulubione. Są jeszcze skulone, jeszcze mało pachną. Pojawiły się o wiele za wcześnie.

 

 
23 kwietnia 2024   Dodaj komentarz

Tydzień minął

Czas płynie, bo taką ma naturę.

 

Pogoda robi wszystko, żebyśmy się nie nudzili: zmienia się co kwadrans, przy czym jest raczej zimno.

 

Mam dużo pracy w pracy, a dodatkowo zaangażować się trzeba w działalność fundacji, którą wspieram. To oczywiście mój wybór, robię, bo chcę. Bo to ma sens.

 

Teraz szukam determinacji, żeby pójść na deszcz i wiatr - poćwiczyć.

 

Szkoda, że ten blog zaczyna wierzgać i nie mogę publikować więcej zdjęć. Bo kwitną kasztany.

 

PS. Poćwiczyłam, nie zmoczył mnie deszcz. Za to usiadłam na mokrym urządzeniu i... wiadomo.

 

 

 
21 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
o sobie  

Przejście

Coś mi przeszło. Albo ja przeszłam w jakimś kierunku.

 

Po wielu tygodniach szorowania po dnie poczułam się dziś wzmocniona. Bez większego trudu dojechałam rowerem na siłownię pod chmurką i tam spędziłam prawie godzinę, słuchając inspirujących audycji (o DJ-ach) i ćwicząc, a także podziwiając dywan stokrotek.

 

Późnym popołudniem Jot, mając specjalne zaproszenie, poszedł z przyjaciółmi na taką siłownię dla wyższej klasy średniej. To poza moim zasięgiem; fajnie jest mieć dostęp do maszyn, basenu i hammamu, ale z konieczności i wyboru pozostanę pod chmurką.

 
14 kwietnia 2024   Dodaj komentarz

Urna niewyborcza

Odebrałam dziś od weterynarza malutką urnę z prochami kotki Jennifer w środku. Krematorium późno wysłało fakturę, na fakturze widniały trudne do odczytania cyferki składające się na numer rachunku; znalazłam je z opóźnieniem i zapłaciłam dopiero w czwartek.

 

Długo czekał ten biedny kot na półce u weterynarza.

 

Byłaś dobrym kotem, Jennifer. Przykro mi, że twoje życie było krótkie i pełne lęku, a zatem chyba bezsensowne. Ale miałaś zawsze u mnie miseczkę, szyneczkę i drapanko pod brodą oraz u nasady ogona. A ogon miałaś piękny, pręgowany - i nosiłaś go wysoko.

 
13 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
świat  
< 1 2 3 >
Albonubes | Blogi