• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (229)
  • studia (25)
  • świat (135)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie

< 1 2 3 ... 45 46 >

W stronę czegoś nowego

Miesiąc za półmetkiem, pora na jakieś wynurzenia.

 

Byłam w ośrodku, grupa mi się powiększyła. Próbowałam rozmnożyć kopie lekcji, dookoła stołu biegały dzieciaki, spociłam się, ale pouczyliśmy się godzin.

 

Usiłowałam skończyć artykuł na konferencję.

 

Próbuję się skupić, sprężyć, zrelaksować. Przeżuwam wyniki wyborów. Byłam w kinie na "Mission: impossible". Mało tam Dorocińskiego, ale jest.

 

Poproszę o zastrzyk energii.

 
19 maja 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Miałam sen

Bardzo plastyczny, jak zwykle. W tym śnie byłam bardzo skuteczna - udzielałam informacji, pomagałam, organizowałam. Rzecz działa się w mojej pracy, w wydziale, w którym pracowałam przed sześciu laty. Za moją pomoc dziękowało mi kilka osób, którzy z moich informacji korzystali. - Oni [nasi koledzy w ogóle] są jak śmietanka - powiedziała jedna z tych postaci, wyglądająca jak moja daleka koleżanka V. - a ty przy nich jesteś jak... margaryna.

- Jak masło! - zawołałam i się obudziłam.

 
04 maja 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Blogowanie

W kolejny poniedziałek udałam się do ośrodka dla uchodźców i spotkałam z moimi wdzięcznymi studentami. Pięcioro Ukraińców i jedna Kongijka; w mapę, którą zawiesiłam na ścianie wbiłam pinezki, żeby zaznaczyć miejsca, z których pochodzimy.

 

Mapę, pinezki, zeszyty i teksty opłacam sama. Sama też zaczęłam rozwijać pewien blog (link do niego w menu niniejszego bloga), gdzie może będą kazywać sie jakieś ciekawe informacje związane z tym, co się dzieje na naszych zajęciach.

 
30 kwietnia 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Ciekawa rzecz

Poczytałam dziś prasę, trochę książek. Na podstawie tej lektury chciałam zauważyć, że... ciekawa sprawa - ludzie myślą, że proces uczenia się - a także życie w ogóle - jest jak wykład: siedzisz, słuchasz, notujesz. A to nieprawda, to są ćwiczenia: słuchasz i próbujesz zastosować w praktyce.

 
26 kwietnia 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Wlew z lewej

Dziś zebrałam się w sobie i wyruszyłam w podróż do szpitala klinicznego w Leuven - pięknym flamandzkim mieście, gdzie dwa lata temu robiłam praktyki studenckie. Klinikę też już znam z rozmaitych badań w latach 2019-2020, w tym ph-metrii (wkładają wam rurkę do żołądka przez nos - polecam). Tym razem zgłosiłam się na wlew leku przeciwko osteoporozie, którego nie chciałam już przyjmować doustnie. Brany w ten sposób, tj. raz w tygodniu, prowokował u mnie paskudny refluks. A refluksu nie potrzebuję; byłam z jego powodu operowana, co skończyło się źle. Nie chcę więcej komplikacji.

 

Dotarłam bez większych przygód, zgłosiłam się na recepcję, a potem poszłam szukać reumatologii. Przy pierwszej próbie pomyliłam wejścia i przypadkiem znalazłam się piętro nad kostnicą; za drugim razem trafiłam właściwie. Reumatologia i klinika jednego dnia sąsiadują z medycyną paliatywną, cóż.

 

Pobrano mi krew, żeby zbadać wapń i fukcję nerek, no i założono wenflon. Jako że ostrzegłam, że żyły mam delikatne, dostał mi się najcieńszy. Nie bolało nic. U mnie do wenflonów nadaje się tylko lewa ręka - i tu mi go założono.

 

Minęło półtorej godziny, gdy przyszły wyniki i okazało się, że mogę przyjąć lek, i wystartowała kroplówka. Nie było żadnych sensacji ani w ogóle wrażeń; po dwudziestu minutach zostałam uwolniona z fotela, na którym oplątywały mnie rurki. Te fotele wcale nie są złe, ale nie na moją miarę; macham nogami nad podłogą.

 

Wracałam w deszczu, takim wścibskim i bezlitosnym, z wieloma przesiadkami, bo zdarzyły się niezapowiedziane objazdy, wracałam długo, ale dość zadowolona, że następna taka wyprawa dopiero za rok. Przemoczona, z rozkoszą weszłam do ciepłego mieszkania, wyjęłam z plecaka laptop i książkę, a przegubu zdjęłam szpitalną opaskę. Mogło być gorzej, nie narzekam.

 
24 kwietnia 2025   Dodaj komentarz
o sobie  
< 1 2 3 ... 45 46 >
Albonubes | Blogi