Nigdy nie wiadomo
Zarzekałam się, że nigdy więcej studiów podyplomowych i co, i guzik. To znaczy wykrakałam - zamknęły się moje studia, które za chwilę kończę: piąta edycja będzie ostatnią. A z drugiej strony zupełnym przypadkiem dotarła do mnie oferta studiów MBA, pozornie w ogóle nie dla mnie. I pomyślałam sobie, że może to okazja, żeby wrócić do tematu zarządzania i biznesu, który kiedyś mnie żywo zajmował. Było to w czasach, gdy miałam amerykańskich nauczycieli. Tym bardziej, że to studia francuskie, co zmusi mnie do praktycznego używania tej pięknej mowy, której od kilku lat nie wykorzystuję do pracy.
No dobrze, trochę się boję, ale nie ma to, jak mieć porządne MBA, nie z Radomia, jak niektórzy prezesi (do Radomia jako takiego nic nie mam).
I tym sposobem szykuję się do kolejnych studiów. - Ty chyba musisz - podsumowała to znajoma.