• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021

Archiwum kwiecień 2024, strona 1

< 1 2 3 >

Gąbka

Tuż przed śmiercią mojego burego kota, a zatem pod koniec marca, miałam ciekawe spotkanie - na przystanku autobusu 12/21. Wracałam wtedy z pracy, autobus nie nadjeżdżał. Stojąca obok nieduża pani (malutka, bo mniejsza ode mnie) zaczęła narzekać na komunikację. Potakiwałam, bo co zrobić, nie wdając się w dyskusję. Ale pani z przystanku rozkręciła się stopniowo, pewnie ośmielona moją uprzejmą reakcją, i wkrótce opowiedziała mi, że jest Francuzką hiszpańskiego pochodzenia, że napisała komiks-trylogię, do której ilustracje wykonał jej syn, że historia opowiada o pingwinach dryfujących po oceanie na topniejącej górze lodowej i tak dalej.

 

Nadjechał autobus nr 12 i uwolniłam się od towarzystwa, które zaczynało mi już ciążyć.

 

Wczoraj znowu stałam/siedziałam na peronie w stronę miasta Malines, gdzie wieczorem miał grać swój mecz mój Jot. Pogoda była balsamiczna, postanowiłam więc wyskoczyć tam po pracy. Młody człowiek (taki Jot właśnie) zapytał mnie o automat do biletów. Odesłałam go na poziom ulicy, kilka metrów schodami w górę. Wrócił szybko, mówiąc mi, że automatu nie ma. Zastrzygłam uszami - jestem pewna, że urządzenie stoi, jak stało, ale dobrze, każdy ma swoją wersję rzeczywistości. Potem już wszystko popłynęło jak zwykle; zapytał mnie, skąd taki akcent; powiedział, że Ukraińcy mówią po rosyjsku, ale Rosjanie nie mówią po ukraińsku, z czym nie mogłam się nie zgodzić. - Boję się, że będzie kontrola biletów i dostanę mandat. To jest najgorszy tydzień w moim życiu - żalił się. Zaproponowałam, żeby kupił bilet telefonem. - Rozładował mi się telefon - westchnął młody. Wyraziłam współczucie, ale, gryząc się w język, powstrzymałam się od zaoferowania mu pieniędzy. - Czy to ten pociąg do Malines? - dopytał jeszcze. Potwierdziłam; oboje wsiedliśmy. Nie chciałam już wchodzić w żadne dialogi i wysłuchiwać historii; dzień miałam długi i męczący.

 

Zauważyłam już dawno temu, jak nieoczekiwanie otwierają się przede mną obcy ludzie, szczególnie w stanie zaburzenia. Myślę, że ufają mi w jakiś sposób i wyczuwają cierpliwego słuchacza. Jestem już trzecim pokoleniem, które tak ma, po mojej matce i jej ojcu. Coraz bardziej mnie to męczy. Wychodzę z takich spotkań wycieńczona i obciążona cudzymi sprawami, bo jestem jak gąbka. Mam bowiem empatię, którą dopiero uczę się zarządzać.

 
13 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
o sobie   świat  

Strach czy lęk

Przeraża mnie krytyka. Myśląc o wysłaniu promotorowi pierwszego rozdziału doktoratu, truchleję ma myśl, że odeśle mi te dwadzieścia stron upstrzone krytycznymi komentarzami.

Wiem, że ideału (obiektywnej prawdy) nie da się osiągnąć.

 
07 kwietnia 2024   Dodaj komentarz

Wszędzie zostawia ślad

Odkąd opuścił mnie moja bura kotka, widzę ją wszędzie - kątem oka.

Odwracam się od okna, to na na łóżku - wygięty grzbiet - ale nie, to tylko otwarty laptop.

Sięgam do szafy po bieliznę kompresyjną, do koszyka, w którym lubiła spać - i prawie ją widzę, skuloną na górze moich podkolanówek. Ale jej tam nie ma.

Czasem myślę, że może drzemie pod łóżkiem, ale kiedy tam zaglądam, wcale jej nie ma.

To będzie trwało.

Przy poprzednim kocie długo wydawało mi się, że siedzi w nogach łóżka i patrzy na mnie taksująco, jak za życia.

 
07 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
o sobie  

Bogowie z różnych stron tego świata

Fejsbuk ma swoje dobre strony, na przykład pełni rolę pamiętnika. Oglądając swój profil, natrafiłam ostatnio na kilka ciekawych albumów, które kiedyś stworzyłam. Dołączyłam do Fejsbuka w 2011, głównie, żeby pozostać w kontakcie z przyjaciółmi i znajomymi, którzy zostali w Polsce, podczas gdy ja na wychodźstwie. Od tamtej pory czasem coś publikuję, a Fejsbuk to archiwizuje i czasem mi przypomina.

 

Oglądam ostatnio dwa albumy: z Rzymu (2013) i Alicante (2015). Z rzymskiego zbioru szczególnie fascynuje mnie zdjęcie Anubisa. To egipski bóg śmierci z głową szakala. Piękne ujęcie, jakie udało mu się zrobić, pochodzi z Muzeów Watykańskich, które mogą się poszczycić imponującym zbiorem artefaktów z Egiptu. (Jak kraść, to najlepsze towary). W mojej kolekcji są też zdjęcia kotów, czyli wyobrażeń bogini Bastet, ale Anubis jest wyjątkowo udany ze względu na światło i szczególny, strapiony i jednocześnie godny wyraz psiego pyszczka. Nie chciałabym się za prędko przenieść na łono Anubisa; ale czy wiemy, ile czasu nam zostało? Dwa miesiące po wykonaniu tego zdjęcia Anubis pożarł mojego ojca.

 

Ze zbioru alikantyjskiego najważniejsze jest zdjęcie drzwi salonu wróżb, na których, oprócz cennika, umieszczono tekst mądrościowy. Zaczyna się od pytania: Jaka jest największa przeszkoda na świecie? A odpowiedź brzmi: strach.

 

Tekst jest dość długi, ale kluczowe jest to, że w sfotografowanych drzwiach odbijam się ja i Jot. Ja mam na głowie kapelusz słoneczny, a Jot sięga mi tylko do ramienia i nosi długie włosy. To wspomnienie z czasów, gdy był moim słodkim dzieckiem. Zaledwie dziewięć lat temu.

 

 
06 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
świat   Alicante Rzym pamiętnik zdjęcia  

Czasem

Czasem zapominam oddychać

Czasem nie przestaję się dziwić

Czasem posługiwać się zręcznie

Próbuję

 
06 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
o sobie   tworzenie  
< 1 2 3 >
Albonubes | Blogi