• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021

Archiwum 13 kwietnia 2024

Urna niewyborcza

Odebrałam dziś od weterynarza malutką urnę z prochami kotki Jennifer w środku. Krematorium późno wysłało fakturę, na fakturze widniały trudne do odczytania cyferki składające się na numer rachunku; znalazłam je z opóźnieniem i zapłaciłam dopiero w czwartek.

 

Długo czekał ten biedny kot na półce u weterynarza.

 

Byłaś dobrym kotem, Jennifer. Przykro mi, że twoje życie było krótkie i pełne lęku, a zatem chyba bezsensowne. Ale miałaś zawsze u mnie miseczkę, szyneczkę i drapanko pod brodą oraz u nasady ogona. A ogon miałaś piękny, pręgowany - i nosiłaś go wysoko.

 
13 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
świat  

Gąbka

Tuż przed śmiercią mojego burego kota, a zatem pod koniec marca, miałam ciekawe spotkanie - na przystanku autobusu 12/21. Wracałam wtedy z pracy, autobus nie nadjeżdżał. Stojąca obok nieduża pani (malutka, bo mniejsza ode mnie) zaczęła narzekać na komunikację. Potakiwałam, bo co zrobić, nie wdając się w dyskusję. Ale pani z przystanku rozkręciła się stopniowo, pewnie ośmielona moją uprzejmą reakcją, i wkrótce opowiedziała mi, że jest Francuzką hiszpańskiego pochodzenia, że napisała komiks-trylogię, do której ilustracje wykonał jej syn, że historia opowiada o pingwinach dryfujących po oceanie na topniejącej górze lodowej i tak dalej.

 

Nadjechał autobus nr 12 i uwolniłam się od towarzystwa, które zaczynało mi już ciążyć.

 

Wczoraj znowu stałam/siedziałam na peronie w stronę miasta Malines, gdzie wieczorem miał grać swój mecz mój Jot. Pogoda była balsamiczna, postanowiłam więc wyskoczyć tam po pracy. Młody człowiek (taki Jot właśnie) zapytał mnie o automat do biletów. Odesłałam go na poziom ulicy, kilka metrów schodami w górę. Wrócił szybko, mówiąc mi, że automatu nie ma. Zastrzygłam uszami - jestem pewna, że urządzenie stoi, jak stało, ale dobrze, każdy ma swoją wersję rzeczywistości. Potem już wszystko popłynęło jak zwykle; zapytał mnie, skąd taki akcent; powiedział, że Ukraińcy mówią po rosyjsku, ale Rosjanie nie mówią po ukraińsku, z czym nie mogłam się nie zgodzić. - Boję się, że będzie kontrola biletów i dostanę mandat. To jest najgorszy tydzień w moim życiu - żalił się. Zaproponowałam, żeby kupił bilet telefonem. - Rozładował mi się telefon - westchnął młody. Wyraziłam współczucie, ale, gryząc się w język, powstrzymałam się od zaoferowania mu pieniędzy. - Czy to ten pociąg do Malines? - dopytał jeszcze. Potwierdziłam; oboje wsiedliśmy. Nie chciałam już wchodzić w żadne dialogi i wysłuchiwać historii; dzień miałam długi i męczący.

 

Zauważyłam już dawno temu, jak nieoczekiwanie otwierają się przede mną obcy ludzie, szczególnie w stanie zaburzenia. Myślę, że ufają mi w jakiś sposób i wyczuwają cierpliwego słuchacza. Jestem już trzecim pokoleniem, które tak ma, po mojej matce i jej ojcu. Coraz bardziej mnie to męczy. Wychodzę z takich spotkań wycieńczona i obciążona cudzymi sprawami, bo jestem jak gąbka. Mam bowiem empatię, którą dopiero uczę się zarządzać.

 
13 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
o sobie   świat  
Albonubes | Blogi