Urna niewyborcza
Odebrałam dziś od weterynarza malutką urnę z prochami kotki Jennifer w środku. Krematorium późno wysłało fakturę, na fakturze widniały trudne do odczytania cyferki składające się na numer rachunku; znalazłam je z opóźnieniem i zapłaciłam dopiero w czwartek.
Długo czekał ten biedny kot na półce u weterynarza.
Byłaś dobrym kotem, Jennifer. Przykro mi, że twoje życie było krótkie i pełne lęku, a zatem chyba bezsensowne. Ale miałaś zawsze u mnie miseczkę, szyneczkę i drapanko pod brodą oraz u nasady ogona. A ogon miałaś piękny, pręgowany - i nosiłaś go wysoko.
Dodaj komentarz