Wracam myślami do seansu "Mission Impossible" sprzed kilku dni. Otóż jego fabuła kręci się wokół patologicznie ewoluującej formy sztucznej inteligencji, która się zbiesiła i może przejąć władzę nad światem - motyw znany od dawna w formie "buntu robotów," "eliminacji ludzkości przez technologie" itd. Ale koncept sztucznej inteligencji nie jest już dziś fantazją i mrzonką, tylko rzeczywistością.
Zadziwiają mnie osoby, które podchodzą z ufnym entuzjazmem do dostępnych już usług ChatGPT - nie boją się bzdur ani deep fake'ów, które AI może wyprodukować. Mój własny Jot powierzył jej napisanie wypracowania...
W pewnym eksperymencie, który znam z amerykańskiego programu "Forum" w radiu KQED okazało się, że podczas niewinnej rozmowy, AI zaczęła zachowywać się niczym psychopata, wmawiając ludzkiemu rozmówcy intencje i uczucia niemające nic wspólnego z prawdą ("Kochasz mnie, powiedz to").
Zastanawiam się, czy ludzie poważnie myślą, że z AI można rozmawiać, jeżeli ta rozmowa miałaby wyjść poza algorytm względnie bezbolesnego kontaktu z biurem obsługi klienta. Moim zdaniem to niemożliwe. Rozmowa znacząca - nie mówiąc już o konwersacji twórczej czy literackiej - wymaga bowiem od jej uczestników pewnego poziomu empatii, czyli wczucia się w drugą stronę dialogu. Po prostu niezbędne są uczucia albo emocje, bez nich nie będzie prawdziwego kontaktu. Można czuć sympatię, miłość, złość, nienawiść, znużenie, podziw, nawet pogardę i wściekłość - ale nie można czuć wobec swego rozmówcy obojętnej pustki. Prawdziwa komunikacja wymaga nie tylko luki informacyjnej ("potrzebuję się czegoś dowiedzieć") i znajomości kodu (czyli wspólnego języka), jak powiedziałby filolog, ale minimalnego stopnia WZAJEMNEGO zainteresowania lub zaciekawienia. AI tego nie ma i mieć nie może, bo nie jest inteligencją emocjonalną. AI jest funcjonalnym psychopatą. Nie dajcie się zmanipulować. Bo akt komunikacji nie jest ograniczony do wymiaru intelektualnego, wymaga też zaangażowania psychiki. Stąd konieczność posiadania empatii, której brak psychopatom, w tym AI.
PS. Kilka razy prosiłam AI o napisanie wiersza w konkretnym stylu. Zważywszy, że np. poezja dawna dostępna jest w domenie publicznej, naśladowanie tego typu utworów powinno być dość łatwe. Tymczasem AI sklecała mi za każdym razem zlepek grafomańskich wariacji na zadany temat.