Wakacje
W czwartek Jot skończył szkołę średnią. Uroczystość - z biretami, na wolnym powietrzu - była wzruszająca, przynajmniej dla mnie, która została w obcym kraju głównie z myślą o tym, żeby Jot uzyskał pełne wykształcenie i ugruntował sobie język. To się właśnie stało.
Było bardzo gorąco, byłam sama. Łyk szampana, po czym wyszłam ze szkoły, niezauważona przez odświętnych rodziców innych maturzystów. Zresztą nie chciałam być zagadywana. Nie pasuję tutaj, kiedy czuję się stara i zmęczona.
Dzisiaj Jot pojechał z kumplami na uczelnię, którą wstępnie wybrali do studiowania. To ta sama uczelnia, gdzie w 2021 r. robiłam praktyki naczycielskie - mamy z nią wygodne połączenie. Ciekawa jestem, czy mu się spodoba i jak to się wszystko potoczy.