• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
24 25 26 27 28 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021

Archiwum marzec 2025, strona 2

< 1 2 3 >

Wiosna tu jest, przedwcześnie

Wczoraj przyszło do nas słońce z całą tą otoczką - kwitnącymi drzewami owocowymi, krokusami, obrzękłymi od soku pączkami na gałęziach i pijanymi od snu, buczącymi w powietrzu trzmielami.

 

 

 

Tradycyjnie poszłam po zakupy, potem do fryzjera zrobić sobie loki.

 

Tramwaje jeździły gęsto, jak w dzień powszedni, i dojechałam na przystanek Chien Vert (Zielony Pies) dużo za wcześnie. Znalazłam salon, cofnęłam się i usiadłam na ławce w słoneczku.

 

Było cudnie, ciepło. Siedziałam na tyłach urzędu gminy w P. i zalały mnie wspomnienia. Mieszkałam w tej gminie przez sześć lat. Mają tu salę koncertową, gdzie kilka lat temu obejrzałam popisy mojego dziecka, tańczącego ze swoją klasa na zakończenie nauki w szkole podstawowej...  W kolejnych latach dwa koncerty BJ Scott. W urzędzie mieści się też biblioteka gminna - chodziliśmy tam z Jotem. Siadał sobie w wielkim fotelu z komiksem z łapkach i zagłębiał się w historie... Niedaleko stąd miał też zajęcia z rysunku. Pamiętam, jak biegłam z językiem do ziemi, żeby zdążyć go na nie zapisać w godzinach pracy miejscowej szkoły... To było całkiem niedawno, a ja tęsknię za tymi czasami i widzę ogrom mojego oddania jedynemu dziecku, które dziś jest już dorosłe.

 

W piątek, bardzo późno, drużyna Jota wygrała 10:3 z Hoeilaart. Świętowali potem w barze szybkiej obsługi do północy; w efekcie poszłam spać około pierwszej. Bo czeka się zawsze na powrót dziecka, nawet dorosłego.

 
09 marca 2025   Dodaj komentarz
świat   o sobie  

Przyszłość

Wielcy tego świata zapowiadają złe wydarzenia w perspektywie dwóch-trzech lat. Wojna (światowa) ante portas.

 

"W Polsce zawsze były trzy stany: przedwojenny, wojenny i powojenny," pisał poeta Miron Białoszewski, cywilny weteran drugiej wojny światowej.

 

Mając to na uwadze, zastanawiam się, co robić w razie czego.

 

Jestem dość daleko od Polski, ale przecież wojna ma mieć zasięg światowy - dokąd uciekać? Dawniej myślałam o Kanadzie, ale w obliczu butnych zapowiedzi aneksji tego kraju przez wielkiego sąsiada, straciłam trochę rezon. Może Hiszpania? Może dalej? Rodzina Marusi Cygler, żydowskiej dziewczynki, o której wielokrotnie pisałam, miała podobno paszporty Hondurasu, niewykorzystane niestety.

Europa jest najlepszym na świecie miejscem do życia, ale ta równowaga jest tak delikatna.

 

Wracam dziś z kina, z seansu oskarowej animacji "Flow". To historia czarnego kota, który - wraz z kilkoma innymi zwierzętami - ratuje się w łodzi przed tajemniczą wielką powodzią. To świat bez ludzi, ale nadal z artefaktami naszej cywilizacji: łodziami właśnie, budynkami, rzeźbami...

 

Katastofa nadciąga bez wątpienia, a ja jestem drobinką w jej obliczu. I mam zamiar ratować moje stado.

 

Flow

 
09 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie   świat  

Wypruwanie żył

Miałam sen, a właściwie koszmar. Koszmary miewam przez większość życia, najgorsze prześladowały mnie w dzieciństwie, potem nauczyłam się je oswajać, opanowywać strach, który mnie podczas takich snów dopadał: ja nad nim panowałam.

 

Ten sen był jednym z najgorszych, także dlatego, że zanosił się na zupełnie niewinny.

 

Szłam sobie w szary dzień, pod szarym niderlandzkim niebem. Wiedziałam, że idę do biura nieruchomości, żeby rozważyć kupno mieszkania, żeby wreszcie zabezpieczyć sobie stan posiadania, na spokojną starość. Droga wiodła lekko pod górę, jako że szłam w stronę klubu sportowego, dokąd chodzę na siłownię i gdzie zapisywałam Jota na piłkę nożną. Kiedy weszłam do biura, z przerażeniem zaważyłam, że całą moją długą trasę znaczy ciemna krew, która ścieka mi ciągle z lewej ręki. Aż zabolała mnie żyła, z której przed miesiącem pobrano mi krew do badań - a więc cały czas ciekła! Płynęła aż na buty, które kleiły się do podłogi. Było mi wstyd, a jednocześnie bałam się, że zemdleję od upływu krwi.

 

Gdzieś obok mnie stała Jo., moja siostra, ale przecież to ze mnie wyciekało życie. I wiedziałam dobrze, czemu wycieka: bo musiałam i muszę bezustannie pracować, żeby zabezpieczyć sobie byt. I to wszystko wyssało ze mnie siły.

 

I to był bardzo prawdziwy sen.

 

Obudziłam się w okropnym stanie, zlana potem, zdyszana i z galopującym tętnem; nie wiem, co tu było  powodem, a co skutkiem.

 

W rzeczywistości jednak na mieszkanie mnie nie stać, na kredyt jest za późno, a żyły mam delikatne. Tak to życie wysysa ze mnie siły dzień po dniu.

 
07 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Pociąg kończy bieg

Zapraszamy do wyjścia

Zapraszamy do zejścia

Od chwili narodzin

umierasz powoli

I wiesz

 
04 marca 2025   Dodaj komentarz
tworzenie  

Szacunek dla ciała

Mam skłonność, żeby zapominać o ciele, jedynym wehikule, jaki wiezie mnie przez świat. Bo w życiu mamy tylko te dwa wymiary: ciało i czas, a raczej ciało w czasie. Zatem wreszcie poszłam do lekarza (reumatologa) i umówiłam się na wlewy szpitalne leku przeciwko osteoporozie. Po wizycie zapadła cisza, aż wreszcie, po kilku tygodniach, dostałam skierowanie na wlew, w kwietniu, do kliniki w L.

 

Zamiast łykac ohydne tabletki, które wywołują refluks i złe samopoczucie, będę raz w roku spędzała pół dnia w szpitalu. Żeby nie łamały mi się nadwerężone kości. No po prostu starość u bram.

 
01 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie  
< 1 2 3 >
Albonubes | Blogi