Odwieczne
Wreszcie - uciekłam od kieratu i udałam się na wakacje.
O dziewiętnastej brodziłam już w morzu. Szłam sobie plażą od stacji La Isleta do stacji Albufereta.
Ono odwieczne, od milionów lat, ja - pięćdziesięciojednoletnia. Nie mogę w to wierzyć, że ono młode, a ja nie.
Jest bardzo ciepło, jestem bardzo zmęczona i trochę chora.
Potrzeba mi słońca, zapewnień, że będzie dobrze.