• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2025
  • Maj 2025
  • Kwiecień 2025
  • Marzec 2025
  • Luty 2025
  • Styczeń 2025
  • Grudzień 2024
  • Listopad 2024
  • Październik 2024
  • Wrzesień 2024
  • Sierpień 2024
  • Lipiec 2024
  • Czerwiec 2024
  • Maj 2024
  • Kwiecień 2024
  • Marzec 2024
  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Grudzień 2023
  • Listopad 2023
  • Październik 2023
  • Wrzesień 2023
  • Sierpień 2023
  • Lipiec 2023
  • Czerwiec 2023
  • Maj 2023
  • Kwiecień 2023
  • Marzec 2023
  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021

Archiwum 06 lutego 2022

W okopach I wojny (Ypres)

Tylko metaforycznie.

Wizyta w znajomym szpitalu, gdzie chodzę na drenaż. Właściwie - znowu chodzę, bo przerwałam w sierpniu.

Pani fizjoterapeutka opowiada o ewakuacji szpitala, jaka nastąpiła we wtorek, trzy dni przed moją wizytą. Otóż przyszedł wtedy czas na odkażanie miejscowego basenu, który służy pacjentom do rehabilitacji. Pan odkażający źle wymieszał składniki i sporządził gaz musztardowy. Ewakuowano parter, pierwsze i drugie piętro szpitala.

Pan przeżył. Pacjenci i personel też.

 
06 lutego 2022   Dodaj komentarz

Zimno i wieje

Sobota meczowa, matka futbolowa. Pojechaliśmy daleko, daleko, żeby rozegrać mecz z I drużyną ligi. Przewidywane lanie dostaliśmy w IV kwarcie.

Z plusów - świeciło słońce, nie padał deszcz. Zawsze wyjeżdżam na mecze przekonana, że ubrana jestem ciepło, wystarczająco. Tym razem miałam też ciepłą wodę w termosie i pieniążka na zakup kawy. I jak zwykle okazało się, że przestrzeliłam znacząco. Zmarzłam od wiatru, zmarzłam niemiłosiernie. Tuż za boiskiem znajduje się farma watraków, i wiatraki te furczały, czyli wiatr był mocny. Kawy wypiłam dwie, toaletę odwiedziłam też dwa razy.

Wracaliśmy zbiorkomem, bo dojazd taksówką okazał się być bardzo drogi. Wszystko podrożało niebotycznie.

Gdybym wierzyła w życie po życiu, rada byłabym wierzyć szczególnie, że specjalne miejsce jest zarezerwowane w raju dla futbolowych matek, w nagrodę za wszystkie cierpienia dojazdów, przeżyte porażki, przemoczone buty, poczerwieniałe od wiatru nosy...

 
06 lutego 2022   Dodaj komentarz
Albonubes | Blogi