Jesień tu jest
Nawet jeżeli oficjalnie odwiedzi nas jutro, jesień już tu jest.
Rano wlokę się na bolących stopach te dwa kilometry na piechotę do "węzła komunikacyjnego", a po drodze mijam takie widoki.
I pięknie, i trochę smutno.
Jot ma dziś, to jest w sobotę, wykład, a potem mecz wyjazdowy. Wróci na wieczór i wtedy zjemy sobie coś smacznego.
Czyli powrót do zwykłego kieratu.
Miałam w czwartek rozmowę połówkową z szefową, kazała mi znaleźć w sobie energię do kolejnych konkursów. Łatwo się mówi. Utknęłam, po prostu utknęłam w pewnej koleinie, gdzie każdy kolejny dzień jest tylko próbą przetrwania.