Daleko daleko
Jot wysłany do kraju przodków. Jo. nocuje u znajomych, którym pilnuje nieruchomości oraz psów.
Wstałam dziś o piątej rano, więc w tej chwili powieki opadają mi, zasłaniając źrenice.
Zainstalowano nowe meble (raptem łóżko i biurko u Jota). Co ważniejsze, pozbyłam się wielu starych gratów - na liście były dwa biurka, łóżko, materac, krzesła, drapak... Za co zapłaciłam uczciwą cenę. Po to się właśnie pracuje, żeby opłacić porządne usługi i mieć z głowy.
Ale nie wszystko się odbyło gładko, bo zamiast dwóch biurek przyjechało jedno. Jako że dostawa miała miejsce w lipcu (a liczbę paczek zweryfikowałam dopiero teraz), bałam się, że firma nie uzna reklamacji. O dziwo, bez zbędnych dyskusji wysłali mi brakujący towar. Czekam, jedzie do mnie. Jak przyjedzie - będę skręcać. Lubię to nawet (tylko nie widzę małych śrubek).