Tęsknota
Na dworze siedemnaście stopni i mżaweczka. Lato już za mną - zapas upału skończył się w czerwcu, kiedy mieliśmy trzydzieści stopni, a ja z wywalonym językiem starałam się sprostać wszystkim obowiązkom, jakie na siebie wzięłam (uczenie polskiego, uczenie angielskiego, podsumowanie pierwszego roku studiów doktoranckich, zakończenie studiów podyplomowych, egzamin z języka bułgarskiego). Następnie lipiec - dwa tygodnie urlopu. Sierpień - już jesień. I tak mi dziś po głowie zaczęło chodzić... nie, nie insekty... myśli, że może trzeba by poszukać jakichś uczniów...
A z drugiej strony czas już zabierać się za przygotowania do kolejnego egzaminu, a może i jeszcze jednego. Przywiozłam różne hiszpańskie podręczniki i będę z nimi pracować.