Dalej, dalej
Powrót do pracy po tygodniowym zwolnieniu (katar zrobi z ciebie zombie).
Dzisiaj i jutro studia i zaliczenia. Kiedy piszę pracę, a piszę bardzo powoli, zdarza mi się siedzieć nad nią do drugiej trzydzieści. Tak było wczoraj.
Prowadząca, po drugim doktoracie, sugeruje mi, bym publikowała. Się doktoryzowała.
Jest to w sumie miłe, ale budzi frustrację. Tak mocno próbowałam i tak niewiele się udało. Choć może się udać. Może, ale to kosztuje.
Nie jestem nawet zmęczona, ale wyczerpana. Wyczerpany jest mój zapas hormonów, moja skóra i włosy. Napęd życiowy. Poranki są trudne. Regeneracja jest powolna. Staram się nie patrzeć w lustro. Potrzebuję długiego urlopu gdzieś w ciepłym kraju, przy czym może to być Hiszpania.