Opary
Jestem zmęczona, bo jestem niewyspana.
Tatuś przekazał mi gen niespania, a raczej płytkego spania: śpię czujnie jak zając.
Mama mogła przekazać mi gen zasypiania w każdych okolicznościach: jej matka miała praktycznie narkolepsję. Ale tego genu nie dostałam.
Źle śpię, wstaję niewyspana, a poranki polegają na walce ze zmęczeniem. Z wiekiem jest gorzej.
Wysypiam się tylko po płytkiej narkozie, przy kolonoskopii albo gastroskopii, kiedy podają mi jakieś opiaty, dlatego nie jest to sposób do częstego wykorzystywania.
Jest jeszcze jedna możliwość: kiedy z niedospania będę bardzo wyczerpana, zasnę w końcu pewnej nocy kamiennym snem, który przyniesie mi trochę wytchnienia.
I tak trwam z dnia na dzień, jadąc na oparach paliwa.