Lot balonem
Kupiłam lodówkę, więc robię przemeblowanie, przy okazji przesuwam książki z pólki na półkę. W starym kalendarzu znajduję list od Zo sprzed dziewięciu lat. Skończyła właśnie 50 lat i podsumowuje swoje życie. Chiałaby jeszcze coś z niego mieć i spełnić marzenia, na przykład podróżować i polecieć balonem.
Zostało jej tylko siedem lat, ale tego oczywiście nie wie. Wcale tego się nie wie, zakłada się, że jeszcze, jeszcze.
A po tym wszystkim zostają tylko listy, zdjęcia, czasem dzieci albo inne dzieła.
Nie pozstawiła po sobie ani zbioru zadań z matematyki, jaki planowała napisać, ani książki "Z pamiętnika matki..."