Stare śmieci
Tak się mówi o miejscu, z którego się wyszło. Czyli ja dziś jestem na starych śmieciach, u siebie w mieście, prawie w swojej wsi. Wczoraj się rozwiodłam w mieście W., dziś pojechałam na stare śmieci. Jutro podjadę na cmentarz, zapalę znicze i tak dalej.
Czuję, jak mi obco. Jak bardzo się odzwyczaiłam. Piękna jesień wokół, a mnie czegoś brak. Czego? Lat młodości? Trochę zmartwień spadło mi z serca i ramion, na to miejsce wskoczyły oczywiście następne, ale inne. Próbuję być tu i teraz, ale myśl wybiega w przód. Na szczęście trzyma mnie dyscyplina praktycznej części życia: za chwilę będą zaliczenia na studiach, cały czas trwać będą praktyki itd. Drobiazgi, małe rzeczy, z których życie się składa.