• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog gat. II, szary, pakowy, zastępczy. Zaprasza Albonubes.

Kategorie postów

  • literatura i język (46)
  • o sobie (261)
  • studia (27)
  • świat (163)
  • tworzenie (21)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie, strona 10

< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 52 53 >

Wypruwanie żył

Miałam sen, a właściwie koszmar. Koszmary miewam przez większość życia, najgorsze prześladowały mnie w dzieciństwie, potem nauczyłam się je oswajać, opanowywać strach, który mnie podczas takich snów dopadał: ja nad nim panowałam.

 

Ten sen był jednym z najgorszych, także dlatego, że zanosił się na zupełnie niewinny.

 

Szłam sobie w szary dzień, pod szarym niderlandzkim niebem. Wiedziałam, że idę do biura nieruchomości, żeby rozważyć kupno mieszkania, żeby wreszcie zabezpieczyć sobie stan posiadania, na spokojną starość. Droga wiodła lekko pod górę, jako że szłam w stronę klubu sportowego, dokąd chodzę na siłownię i gdzie zapisywałam Jota na piłkę nożną. Kiedy weszłam do biura, z przerażeniem zaważyłam, że całą moją długą trasę znaczy ciemna krew, która ścieka mi ciągle z lewej ręki. Aż zabolała mnie żyła, z której przed miesiącem pobrano mi krew do badań - a więc cały czas ciekła! Płynęła aż na buty, które kleiły się do podłogi. Było mi wstyd, a jednocześnie bałam się, że zemdleję od upływu krwi.

 

Gdzieś obok mnie stała Jo., moja siostra, ale przecież to ze mnie wyciekało życie. I wiedziałam dobrze, czemu wycieka: bo musiałam i muszę bezustannie pracować, żeby zabezpieczyć sobie byt. I to wszystko wyssało ze mnie siły.

 

I to był bardzo prawdziwy sen.

 

Obudziłam się w okropnym stanie, zlana potem, zdyszana i z galopującym tętnem; nie wiem, co tu było  powodem, a co skutkiem.

 

W rzeczywistości jednak na mieszkanie mnie nie stać, na kredyt jest za późno, a żyły mam delikatne. Tak to życie wysysa ze mnie siły dzień po dniu.

 
07 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Szacunek dla ciała

Mam skłonność, żeby zapominać o ciele, jedynym wehikule, jaki wiezie mnie przez świat. Bo w życiu mamy tylko te dwa wymiary: ciało i czas, a raczej ciało w czasie. Zatem wreszcie poszłam do lekarza (reumatologa) i umówiłam się na wlewy szpitalne leku przeciwko osteoporozie. Po wizycie zapadła cisza, aż wreszcie, po kilku tygodniach, dostałam skierowanie na wlew, w kwietniu, do kliniki w L.

 

Zamiast łykac ohydne tabletki, które wywołują refluks i złe samopoczucie, będę raz w roku spędzała pół dnia w szpitalu. Żeby nie łamały mi się nadwerężone kości. No po prostu starość u bram.

 
01 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Drogi dwie

Co najmniej dwie drogi są.

 

Rozmawiałam ze znajomą w kryzysie i powiedziała mi ta S., że jest na rozdrożu.

 

Ale my zawsze jesteśmy na rozdrożu. W każdym momencie, przy każdym wahaniu. Mamy co najmniej dwie ścieżki do wyboru.

 
25 lutego 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Zakończenie weekendu

Po pracowitej sobocie (szkolenie) miałam leniwą niedzielę. Obejrzałam film o płaszczkach, poszłam do sklepu, poprzekładałam strony w segregatorze, ugotowałam obiad, zrobiłam pranie, posprzątałam kocie siki, wysłałam maila związanego z moimi badaniami literackimi - słowem, nie zrobiłam nic.

 

Wczoraj Jot wrócił późno z meczu z drużyną, z którą dwa i pół roku temu skończyło się dramatycznie, tj. sprawą w sądzie arbitrażowym federacji piłki nożnej. Sama zeznawałam wtedy na rozprawie... Tym razem po prostu przegrali bez większej afery.

 
16 lutego 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Ach, gdzież są niegdysiejsze śniegi

Trochę mi tęskno za sukcesem. Bywały takie w moim życiu.

 

Wczoraj drużyna Jota przegrała bardzo wysoko; chłopcy poszli potem na kolację (na pociechę). Tak bym chciała, żeby znowu wygrali. Niech przyjdzie wiosna i zwycięstwa.

 

I ja znowu się ścigam o lepszy los, pracę, pieniądze. Może się uda, może nie. Ale najpierw trzeba zainwestować i czas, i energię.

 

I może przyjdzie zwrot.

 

I potrzeba mi sukcesu.

 
09 lutego 2025   Dodaj komentarz
o sobie  
< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 52 53 >
Blogi