W stronę czegoś nowego
Miesiąc za półmetkiem, pora na jakieś wynurzenia.
Byłam w ośrodku, grupa mi się powiększyła. Próbowałam rozmnożyć kopie lekcji, dookoła stołu biegały dzieciaki, spociłam się, ale pouczyliśmy się godzin.
Usiłowałam skończyć artykuł na konferencję.
Próbuję się skupić, sprężyć, zrelaksować. Przeżuwam wyniki wyborów. Byłam w kinie na "Mission: impossible". Mało tam Dorocińskiego, ale jest.
Poproszę o zastrzyk energii.
Dodaj komentarz