• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (243)
  • studia (26)
  • świat (148)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie, strona 39

< 1 2 ... 38 39 40 41 42 ... 48 49 >

Przy sobocie

Sobota jest tradycyjnie moim dniem maratończyka, zawsze mam do zrobienia sto rzeczy.

 

Po praktykach (gdzie zmarzłam) wróciłam pks-em do domu, po drodze robiąc zakupki spożywcze.  A w domu zjadłam sobie obiad z airfryera (nowa miłość! nowy gadżet!) i poczułam, że jestem bardzo, bardzo zmęczona.

 

Teraz, tradycyjnie już leżę pod kołderką, z kotem u boku. Powieki same się zamykają, choć nie jestem senna. To osłabienie mięśni. Jutro odsypiam, nie ma głupich.

 

Bo to zaczyna się tak: szósta dwadzieścia - pobudka, siódma trzynaście - odjazd autobsem spod domu, siódma trzydzieści siedem - odjazd pks-em spod metra. Dziewiąta - obserwacje lekcji, jedenasta - prowadzenie zajęć... Czternasta trzydzieści - powrót do domu. Kolejny dzień.

 
12 listopada 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

Zasadniczo

Zasadniczo bez zmian. Choc wczoraj w B. odbył się strajk komunikacji - ogólnokrajowy. Tramwaj nie jeździł, więc podeszłam na piechotę do pierwszej stacji metra. Metro jeździło normalnie. Następnie złapałam pociąg; jeździły normalnie. Pasażerów była pewnie jedna czwarta zwykłego tłumu.

Paradoksalnie, wszystko szło łatwiej.

Robi się chłodno i zaczynam marznąć.

 
10 listopada 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

Weekend

Weekend mam tradycyjnie roboczy, tj. studiuję zdalnie i nawet mam zaliczenie. Za tydzień będę uczyć dzieciaki w ramach praktyk. W niedzielę odpocznę.

 

Dziś pojechałam do odległego miasta T. po odbiór tonera do drukarki i w drodze powrotnej wysiadłam na wcześniejszym przystanku. Przeszłam się wzdłuż alei kasztanowej. Rozpad liści, rozpad życia jest faktem - jest listopad.

 

Jutro wraca Jot, upieczemy ciasto. Żwykłe życie.

 

 
05 listopada 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

Pora roku

Pora roku jest taka, że wszyscy myślą o śmierci. Jesień, grobing, zniczing i tak dalej.

 

Odpoczywam sobie po mojej wyprawie, podczas której nadwerężyłam sobie stawy i przeciążyłam mięśnie, głównie przez walizkę. Zadziwiające, jak mało mam szacunku dla własnych ograniczeń!

 

Leżałam w ciepłej wodzie, w magnezowej soli i pianie, trochę pomogło.

 

Myślę o czekających mnie zaliczeniach i praktykach zawodowych. Myślę o doktoracie, tu sukces jest częściowy, bo wciąż nie mam opiekuna. Ale postanawiam: nie martwić się.

 

Ile jeszcze wytrzyma moje ciało, nie wiem. Jest dużo delikatniejsze niż wygląda, a nie umiem dać mu niezbędnej opieki. Zrezygnowałam z rehabilitacji ze względu na koszt. To źle, ale trudno mi opłacać słone faktury. Ciało jest naszym statkiem, bez niego nic.

 

Zawsze lubiłam i podziwiałam swój umysł, ale bez ciała nie ma niczego.

 
01 listopada 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

Wczoraj. Patrząc wstecz.

Zaczęłam wczoraj wpis, a następnie usnęłam.

 

Otóż wróciłam właśnie z tygodniowej z wyprawy do Polski; wróciłam pociągiem, podróż trwała 20 godzin. W domu byłam po dziesiątej rano. Umyłam się, ogarnęłam, zajęłam Jotem. Nie spałam od 24 godzin. Po czym zaczęłam wpis, po czym bateria (życiowa) mi się wyładowała. Następnie - obudziłam się o godzinie 0:55, wysłałam Jotowi wiadomość, umyłam zęby i poszłam spać.

 

Tydzień w Polsce zajęły mi spotkania z młodzieżą licealną i uniwersytecką; tłumaczyłam jej, jak ważne są języki obce. Trochę to było zawodowe, trochę prywatne, z błogosławieństwem z pracy naturalnie.

 

Ponieważ jeździłam pociągami, trwało to długo, ale okraszone było barwnymi obserwacjami społecznymi (współpasażerowie... płaczące dzieci do lat dziesięciu... kanapki z szynką wypadające z buzi zasypiającym roczniakom... szarmanccy panowie pomagający mi wnieść walizkę do pociągu...). Spotkałam dawno niewidzianych kolegów, studentów, przyjaciół. Pojechałam wraz z A. na grób Zo. Zjadłam w wyśmienitym towarzystwie tapasy w Sosnowcu i dorsza nad Bałtykiem, samotnie - kotlet drobiowy w Królewskim Mieście B. i - ponownie w wybornym towarzystwie - pyszne penne z owocami morza na Saskiej Kępie. Mnie też coś chciało zjeść - otóż przy spotkaniu z moją publicznością pożerał mnie stres, ale dałam sobie radę. Miało to swoją cenę, tak, łeb mi pękał i nie mogłam spać, więc odsypiam teraz.

 

Zapytałam samą siebie, czy było warto podjąć ten wysiłek - myślę, że tak. Zmachałam się okrutnie, tłukąc się dalekobieżnymi i wlokąc za sobą ciężką walizkę American Tourister, moją ulubioną. Ale to nieważne. Jesień taka piękna w Polsce i tak nietypowo ciepła, sucha.

 

A tak w ogóle, to spotkało mnie podczas tego wyjazdu mnóstwo dobra ze strony innych ludzi. Dużo, dużo dobra jest w innych i cieszę się, że ja, taka sceptyczna, je od nich dostałam.

 

 Na stacji Berlin Wschodni

 Gdzie można zjeść w Królewskim Mieście B.

Tapasy w Sosnowcu

Dorsz w Ustce

Pycha włoskie jedzenie na Saskiej Kępie

 
31 października 2022   Dodaj komentarz
o sobie   świat  
< 1 2 ... 38 39 40 41 42 ... 48 49 >
Albonubes | Blogi