• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog gat. II, szary, pakowy, zastępczy. Zaprasza Albonubes.

Kategorie postów

  • literatura i język (46)
  • o sobie (262)
  • studia (27)
  • świat (163)
  • tworzenie (21)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie, strona 37

< 1 2 ... 36 37 38 39 40 ... 52 53 >

No i tak

Na badania pojechałam, no i dochtór stwierdził, że mam zespół Ehlersa Danlosa, prosta sprawa, pokazał mnie studentkom/stażystom.

 

Nic nie da się zrobić, można coś tam rehabilitować, wiadomo. Leku brak.

 

No tak, nie liczyłam na wiele. Co tu zrobić, gdy wypadają ci stawy i chrupią kości?

 

Leżę sobie pod kołdrą, za ścianą Jot szykuje się do wyjazdu na ferie, krążą dokoła koty. Jestem nad wyraz znużona.

 

 

 
28 kwietnia 2023   Dodaj komentarz
o sobie  

Po feriach wiosna

Ferie skończyły się, co oznacza w praktyce, że pociągi wróciły do normalnego kursowania. Czyli dojeżdżam metrem do węzła komunikacyjnego - stacji S. - i łapię podmiejski.

 

Jeżdżę w tym kieracie już kilka lat i na tyle regularnie, że rozpoznaję towarzyszy podróży. Wszyscy tkwimy w tym schemacie porannych pielgrzymek.

 

Usiadłam sobie na brzegu fotela, pierwszego w przedziale - wszak jadę tylko dwie stacje, to jest raptem osiem minut.

 

Spojrzałam do przodu - ponad najbliższe siedzenie. Między zagłówkiem a oparciem jest pusta przestrzeń i widzę, że pan siedzący przede mną czesze sobie brodę, nastepnie pryska ją pachnącym płynem w atomizerze, a potem zerka w telefon. Ogląda siebie? Potem filmiki z kotami. Towarzysz podróży.

 

Potem dzień przebiegał normalnie. Do mojego biura wstapiła G. - zgodnie stwierdziłyśmy, że wiosna trwa, ale wyginęły zapylacze.

 

Dzisiaj wracałam z zakupami pieszo z lokalnego supermarketu wzdłuż dzikich trawników przyozdobionych mleczami. Obserwowałam je uważnie - wszak to kwiaty-emblematy Zo. - i nie zauważyłam ani jednego trzmiela, ani jednej pszczoły. Mimo że słonko przyjemnie świeciło, a mniszki złociły się z całych sił, przymilając się do zapylaczy.

 

Czyli ludzkość za kilka lat wymrze.

 
21 kwietnia 2023   Dodaj komentarz
o sobie  

Zapach

Zajączek dał  mi perfumy. Byłam zaskoczona! Zapach kwiatowy i słodki - i bardzo podobny do perfum, ktore darzyłam wiele lat temu sentymentem.

 

I tak sobie noszę ten zapach od czterech dni, i jestem zadowolona.

 
08 kwietnia 2023   Dodaj komentarz
o sobie  

Rano wstaje

Zmusiłam ciało do wstania o siódmej trzydzieści i po ablucjach pojechałam tramwajem do punktu pobrań. Skierowanie na badania krwi miało już trzy miesiące i wygasłoby we wtorek, więc nolens volens - przecież trzeba być dla siebie dobrą.

 

Jazda tramwajem w sobotni poranek dostarcza niezwykłego komfortu, gdyż jedzie się prawie solo. Za oknem najdłuższa aleja Brukseli - widoki już wiosenne, kasztanowcowe listki już roztwierają piąstki. Kwitną żonkile.

 

Ośrodek, do którego jechałam, zmienił niedawno siedzibę. Wszedłszy tam, poczułam niemal tęsknotę za tamtym, prawie domowym wnętrzem: za stolikiem pani rejestratorka spisywała dane, pytała o ubezpieczalnię, a potem zamieniała się w pielęgniarkę i pobierała krew. Bywałam tam o wiele częściej, niżbym chciała - oprócz corocznych przeglądów, w epoce leczenia zakrzepicy - nawet dwa razy w tygodniu. Po oddaniu krwi posilałam się kawą. Być może była paskudna, ale tam i wtedy smakowała jak ambrozja.

 

Ale dziś nowy ośrodek powitał mnie chłodem i rozdziałem rejestracji od zabiegów. Szarobiałe ściany i podłoga, jarzeniówki bijące po oczach - to wszystko mnie strasznie męczy.

 

Choć po drodze kupiłam i wypiłam wodę mineralną, krew kapała słabo. Naraz słyszmy, że zasłabł inny pacjent - nastoletni chłopiec, któremu towarzyszył tato. Ja pobierania krwi organicznie nie lubię, ale po tylu latach nie robi to na mnie wrażenia. Natomiast nastolatkowi radzą położyć się i/albo zjeść słodki pierniczek, speculoosa.

 

Moja pani pielęgniarka oczywiście poleca mi kawę i dziwi się, że po wyjęciu igły krew mi dalej cieknie (biorę wielkie dawki aspiryny, ale oczywiście od dwóch dni tego nie robiłam). Siedzę, uciskam, dostaję w końcu plasterek i wychodzę. Miałam w sumie ochotę na kawę (jest darmowa), ale nastolatek leży akurat pod maszyną do kawy, a nie chcę mu przeszkadzać, bo zwykle nikomu nie chcę zawadzać.

 

Zorientowaszy się na powrotny przystanek tramwajowy, udałam się do domu. To jest w kierunku domu.

 

Bo korzystając z wczesnej pory, postanowiłam połazić po sobotnim targu (kwiaty, jedzenie), po gazeciarniach, po polskich sklepach, po kawiarniach. Od czasu zarazy, czyli od trzech lat - nie byłam w kawiarni D. Dlatego dziś zamówiłam sobie kawę i ciastko z nadzieniem czereśniowym (kiedyś drożdżowe, dziś półfrancuskie) i usiadłam z gazetą. Obok - japońska rodzina z dwojgiem dzieci, dwóch panów rozmawiających w egzotycznym języku, para staruszków i tak dalej. Było prawie jak dawniej, prawie. Był spory tłumek kawożłopów i ciastkożerców.

 

Bo tyle się zmieniło.

 

Kiedyś przyjeżdżałam tu w soboty, kiedy Jot grał mecze w sąsiedniej miejscowości. Potem wracałam, żeby go odebrać. Nieczęsto, nie, zdarzyło się to może dwa czy trzy razy.

Złote mlecze - skromne i piękne, ku pamięci Zo., które je bardzo kochała.

 
08 kwietnia 2023   Dodaj komentarz
o sobie  

Snu, snu

Jedenaście godzin snu trochę mnie zregenerowało. Potem prawie godzina leżenia w wannie. Teraz jestem prawie gotowa, by stawić czoła dniu: umyję okno balkonowe i wyniosę szkło do punktu zbiórki.

 

Wieczorem uczę języka polskiego grupę pań z Ukrainy, z których większość mieszka teraz w Krakowie. To bardzo wdzięczne zajęcie i czas płynie błyskawicznie. To już prawie połowa 40-godzinnego kursu. Chyba będe tęsknić, panie są bardzo dobre językowo i przemiłe.

 
06 kwietnia 2023   Dodaj komentarz
o sobie  
< 1 2 ... 36 37 38 39 40 ... 52 53 >
Blogi