• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (243)
  • studia (26)
  • świat (148)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie, strona 41

< 1 2 ... 40 41 42 43 44 ... 48 49 >

Wirus we krwi

Uderzył dziś wirus: boli mnie ramię i głowa, mam też trochę gorączki.

 

Prawdopodobnie przeżyję.

 

Za trzy tygodnie grypa. Powinno być łatwiej.

 

Dobranoc.

 
12 października 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

Czwarty raz

Dzisiaj wieczorem wsiadłam w podmiejski pociąg, pojechałam do Z., przeszłam piechotą kawałek i w centrum szczepień przyjęłam czwartą dawkę szczepionki przeciw kowidowi.

 

Był to pfizer, już trzeci w mojej karierze. Natomiast poprzednią dawką była moderna, która potrzepała mną jak połowa kowidu. Pfizery znosiłam dobrze, i na to właśnie dzisiaj liczę: że skończy się najwyżej na bólu ramienia. Leżę więc zapobiegawczo w łóżeczku z umytymi włosami i czekam na uderzenie wirusa.

 

Włosy myję teraz wieczorami, bo ranki i tak są zbyt trudne, po co sobie dokładać męki wychodzenia do boju ze światem z mokrą głową...

 
11 października 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

W mieście dajmy na to L.

Z rana pojechałam do L., miasta, w którym mieści się weekendowa szkoła polska. Czyli jechałam w interesach.

 

Wsiadłam do autobusu linii 316, który mknie przez rozmaite flamandzkie wioseczki, by dojechać do większego ośrodka - Louvain. Po drodze... po drodze rozpoznawałam te wszystkie małe miejscowości, Moorsel, Bertem, Leefdaal... Każde kojarzy mi się z poprzednim sezonem futbolowym i wszystkimi tymi porażkami, które co gorsza łączyły się najczęściej z ulewami. Bertem-Leefdaal.: przegraliśmy chyba 1:10, przy czym towarzyszyło temu oberwanie chmury. Ale za to sędzia gratulował nam dobrej gry. W Moorsel starliśmy się z miejscową drużyną, a jej kibice ciskali w naszą stronę rasistowskie wyzwiska. Skończyło się to rozprawą przed sądem federacji piłki nożnej. W sądzie wygraliśmy, wtedy - na boisku - sędzia przerwał mecz. I tak dalej. Jot w tym wszystkim się hartował, ale żal mi go było nie raz i nie dwa, bo gorzki smak porażki doprawiony był jeszcze zimnym deszczem i wrogością przeciwnika.

 

A w Louvain jesień i piękne, dziewicze kasztany.

 
01 października 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

En avant

Do przodu przed siebie.

 

Bardzo pracowity tydzień. Praca ciągle nowa i nie do końca znana. Wieczorami uczenie. I trochę życie, na przykład siłownia, czasem słowo zamienione z Jotem.

 

Dużo, dużo gadania. Mówienie - intensywne - męczy mnie okrutnie, bez względu na język.

 

Od dwóch tygodni noszę w butach specjalne wkładki i jest mi z tym lepiej. Pan podiatra zasugerował, że mogę być dotknięta zespołem E.-D. Kazał sprawdzić. Podskórnie wiem, że miał rację i że powinnam iść po diagnozę. Która wyjaśnia także, dlaczego mówienie tak bardzo mnie męczy. I ludzie mnie męczą, i spanie, i wszelka aktywność. A rady na to nie ma, oprócz garści witamin i mikroelementów może.

 

Próbuję nadal (zaczęłam w maju!) znaleźć praktyki studenckie dla kierunku nauczanie języka polskiego; odmówiły mi lokalne szkoły, zaś powodów odmowy nie umiem zrozumieć. Tak bywa, ale jest i PS. Otóż jedna ze szkół odezwała się do mnie po kilku tygodniach i chce rozmawiać o współpracy... Bon. Jutro z rana jadę do kolejnej, zobaczyć, w jakim stopniu mogę u nich pouczyć. Potrzebuję 90 godzin, a to sporo.

 

Jestem bardzo zmęczona, więc czas się wylogować.

 
30 września 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

Nowe i stare.

Napisał do mnie Amerykanin SPM, visiting professor na mojej Alma Mater sprzed 25 lat. Przez niego poznałam (wtedy wirtualnie) DJS, o którym potem napisałam pracę magisterską i o którym zaczęłam potem pracę doktorską. SPM pisał i pisał na messengerze, a ja odpisywałam mu pośpiesznie jedną ręką, drugą trzymając się uchwytu w metrze. Byłam bardzo zaskoczona - po tylu latach! Od razu w tej pierwszej korespondencji zaprasza mnie na wykład gościnny - bo uczy studentów w Nowym Jorku. W środę.

Poszłam dziś do centrum kulturalnego Wo. Pod koniec września organizują tam coroczne święto teatrów ulicznych i tym podobnych. W tym roku było chyba mniej ciekawie niż dawniej: niewiele spektakli, głównie kramy. No cóż. Weszłam do restauracji-księgarni, usiadłam nad zupą i kawą. We wnętrzu restauracji - tłumy, młodzi kelnerzy biegają, noszą, odnoszą... Wszyscy wydają się być w towarzystwie, tylko nie ja. Naprzeciwko mnie podwyższony stół, przy nim grecka rodzina. Jedna z pań wygląda trochę jak moja koleżanka z liceum, która nieoczekiwanie umarła w tym roku... Znaleziono ją w wannie. Okropne skojarzenie. Obok mnie pan umówiony z panią - myślałam, że z Tindera, ale ta rozmowa toczy się raczej o pracy. Przypomniałam sobie, gdy byłyśmy tu z nieżyjącą od dwóch lat Zo. Patrzyła zza tego wysokiego stołu na stolik, przy którym teraz siedzę i mówiła: jaka piękna. O czarnej dziewczynie z ogoloną głową - podobnej do Skunk. To było sześć lat temu. Koniec.

Dziś nikt ze mną nie rozmawia, siedzę sama.

 
25 września 2022   Dodaj komentarz
o sobie  
< 1 2 ... 40 41 42 43 44 ... 48 49 >
Albonubes | Blogi