• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie, strona 35

< 1 2 ... 34 35 36 37 38 ... 45 46 >

Mozolnie do przodu

Jest bardzo chłodno. Minus dwa. Jak na to miejsce, bardzo zimno.

 

W środę wzięłam pół dnia urlopu i o 12.30 pojechałam na kolejne zajęcia - praktyki, żeby uczyć języka polskiego. Pisałam już, jak bardzo jest to obciążające.  Jest jednak konieczne i czasami przyjemne.

 

Ale najpierw musiałam złapać bekaes - autobus linii dalekobieżnych - i udałam się do dzielnicy S., na przystanek tychże linii. Pan kierowca, starszy człowiek, uśmiechnął się do mnie przyjemnie, widząc, że zapłaciłam sms-em (kilka lat temu inny kierowca tej linii obrzucił mnie wyzwiskami za użycie języka francuskiego). Po czym pojechaliśmy do L., to jedyne 39 przystanków dalej. Trzydzieści dziewięć przystanków, dwa i pół euro. Strzała.

 

W szkole, gdy już się tam dowlokłam z przystanku,  poznałam nową klasę złożoną z czworga jedenastolatków. Przez pierwszą godzinę siłowaliśmy się psychicznie - testowali mnie na różne sposoby, hałasując i rozmawiając w języku, którego nie znam. Ale potem poszło gładko, ponieważ jestem starym wygą. Okazało się, ku memu zdumieniu, że jestem też ostoją spokoju.

 

Jedno z pytań, jakie zadali mi uczniowie, brzmiało: - Ile pani ma lat? Odpowiedziałam grzecznie, ale ostrzegłam młodzieńca, że dziewczyny miewają problem z takimi pytaniami.

 

5 klas jedenastolatków sprzed 28 (dwudziestu ośmiu!!! ludzie...) lat to pierwsza w historii grupa moich uczniów. W 1995 r. pewna młoda dama, uczennica jednej z owych klas spytała mnie: - Czy pani ma męża? Odpowiedziałam wówczas zgodnie z prawdą, że nie. - Czyli chce być pani zakonnicą? - bardziej stwierdziła niż spytała.

 

Dwadzieścia osiem lat minęło i oto proszę, robię kolejne praktyki.

 

Wiele lat temu sformułowałam powiedzenie, którym chętnie dzieliłam się ze słuchaczami, że moim celem edukacyjnym jest, by uczniowie nie znienawidzili mojego przedmiotu - i mnie. Ono jest nadal ważne i celne. Przy czym użycie konkretnych technik, ćwiczeń, trików, przykładów - tak efektowne przecież -  jest rzeczą wtórną. Celem jest to, by uczniowie z lekcji wychodzili mądrzejsi i sprawniejsi o coś, czego wcześniej nie wiedzieli lub nie umieli zrobić. Zaś celem nadrzędnym jest to, żeby po prostu byli lepsi, nawet, jeśli zapomną trzy formy czasownika (EN) albo siedem przypadków (PL).

 

Były to naprawdę udane zajęcia (byłam obserwowana), ale kiedy wyszłam na przystanek bekaesu, autobus nie raczył przyjechać - wpadłam w półgodzinną dziurę. Gdy już wreszcie podjechał, byłam zupełnie zgrabiała od dwustopniowego mrozu. Czułam, jak zdrętwiałe mam ręce i nogi, palce i nos. Na tyle, że nie udało mi się odtajać i po powrocie do domu musiałam wskoczyć do gorącej wody.

 

Nie mogę się nadziwić mojej wytrwałości, bo nie chcę nazywac tego poświęceniem, męczennicą nie chcę być, o nie. No więc niech to będzie podziw, który dla siebie mam za to, że tłukłam się tyle kilometrów z laptopem na ramieniu i tyle czasu spędziłam, żeby zbliżyć się do celu, do ukończenia studiów, bo tak sobie postanowiłam i już. Byle ciało wytrzymało, bo dokucza mi bark i stopy nie chcą mnie nosić...

 

 
26 stycznia 2023   Dodaj komentarz
o sobie  

Kto by pomyślał, znowu weekend.

Czas płynie bardzo szybko, zwłaszcza, gdy już skończysz 20 lat (tak mówił mi papa - miał rację). Poniedziałek, piątek, niedziela...

 

Poprzedni wpis sprzed tygodnia. Niepostrzeżenie minęło.

 

Miałam dużo roboty. Ocenę pracy miałam, zgodnie z przewidywaniami było OK.

 

Za oknem jesień przeszła w zimę; obudziwszy się pewnego ranka, zastaliśmy na chodnikach szklankę. Po raz pierwszy od 17 lat przewróciłam się (a zając uciekł, jakby powiedział mój dziadek) jak długa. Trochę bolały mnie plecy, a trochę godność osobista.

 

Dziś Dzień Babci. Moje urodziły się - jedna jako poddana Franciszka Józefa, a druga - cara Mikołaja. Były niepiśmienne. Z wyglądu (a właściwie z rozmiaru) podobna jestem do tej drugiej, z charakteru do pierwszej.

 

Dzisiaj trzyma mróz, był mecz, ale nie do końca udany.

 
21 stycznia 2023   Dodaj komentarz
o sobie  

Koniec roku

Święta końca roku (tak to nazwijmy dla bezwyznaniowców oraz wierzących wszelkich wyznań).

 

Podarki rozdane. Niektóre paczki jeszcze w drodze, gdzieś między krajami.

 

Szare dni, deszczowe noce, ciepło i niezimowo.

 

Pamiętam o was, drodzy. Także tych, których już nie ma.

 
29 grudnia 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

Regularność

Korzystam z wolnych dni, starając się niczego nie robić. Zen. Trochę prania i sprzątania, drapanie kota za uchem, film.

 

Staram się uzyskać jakąkolwiek dyscyplinę w kwestii picia, jedzenia i zażywania witamin. Piję herbatę z pokrzywy - muszę ratować włosy, może jeszcze się da. Biorę witaminy. Ale łatwo zapominam.

 

Coś tylko dla siebie na 2023 rok, przekonująć samą siebie, że warto.

 

 
27 grudnia 2022   Dodaj komentarz
o sobie  

Świętowanie albo i nie

Koniec roku oznacza u mnie dziesięć dni ferii bez konieczności brania urlopu. To pięknie, bo jestem zupełnie bez energii.

 

Wysłałam kilku osobom życzenia, dostałam życzenia od kilku osób.

 

Wysłałam kilka prezentów, zgodnie z poczuciem powinności płynącym z lojalności. Ktoś dla mnie ważny ma dziś urodziny.

 

Grono przyjaciół, a nawet znajomych, bardzo się skurczyło z biegem lat, ale także po rozwodzie, po którym (przed którym) stałam się dla wielu persona non grata. Zgodnie z filozofią pani Dody (właśnie obejrzałam wywiad z nią), należy mieć na to wyj***. Dorota ma rację.

 *

Leżę sobie pod francuskim kocykiem z żywej wełny, gdzieś tam sobie polegują koty. Za oknem szaro od chmur deszczowych, bo mży. Włączyłam świąteczne lampki w kształcie futbolówek (sic). Dzisiaj nic nie muszę.

 

Święta - Gody, słońce osiąga najniższy punkt w ciągu roku, a potem... poprawia się.

 

 
25 grudnia 2022   Dodaj komentarz
o sobie  
< 1 2 ... 34 35 36 37 38 ... 45 46 >
Albonubes | Blogi