• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

świat, strona 13

< 1 2 ... 12 13 14 15 16 ... 27 28 >

Bogowie z różnych stron tego świata

Fejsbuk ma swoje dobre strony, na przykład pełni rolę pamiętnika. Oglądając swój profil, natrafiłam ostatnio na kilka ciekawych albumów, które kiedyś stworzyłam. Dołączyłam do Fejsbuka w 2011, głównie, żeby pozostać w kontakcie z przyjaciółmi i znajomymi, którzy zostali w Polsce, podczas gdy ja na wychodźstwie. Od tamtej pory czasem coś publikuję, a Fejsbuk to archiwizuje i czasem mi przypomina.

 

Oglądam ostatnio dwa albumy: z Rzymu (2013) i Alicante (2015). Z rzymskiego zbioru szczególnie fascynuje mnie zdjęcie Anubisa. To egipski bóg śmierci z głową szakala. Piękne ujęcie, jakie udało mu się zrobić, pochodzi z Muzeów Watykańskich, które mogą się poszczycić imponującym zbiorem artefaktów z Egiptu. (Jak kraść, to najlepsze towary). W mojej kolekcji są też zdjęcia kotów, czyli wyobrażeń bogini Bastet, ale Anubis jest wyjątkowo udany ze względu na światło i szczególny, strapiony i jednocześnie godny wyraz psiego pyszczka. Nie chciałabym się za prędko przenieść na łono Anubisa; ale czy wiemy, ile czasu nam zostało? Dwa miesiące po wykonaniu tego zdjęcia Anubis pożarł mojego ojca.

 

Ze zbioru alikantyjskiego najważniejsze jest zdjęcie drzwi salonu wróżb, na których, oprócz cennika, umieszczono tekst mądrościowy. Zaczyna się od pytania: Jaka jest największa przeszkoda na świecie? A odpowiedź brzmi: strach.

 

Tekst jest dość długi, ale kluczowe jest to, że w sfotografowanych drzwiach odbijam się ja i Jot. Ja mam na głowie kapelusz słoneczny, a Jot sięga mi tylko do ramienia i nosi długie włosy. To wspomnienie z czasów, gdy był moim słodkim dzieckiem. Zaledwie dziewięć lat temu.

 

 
06 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
świat   Alicante Rzym pamiętnik zdjęcia  

W chmurach

Nie latam często, ale próbuję wtedy intensywnie zająć czymś głowę, na przykład słuchając podkastów.

 

Oto jeden przykład: KQED Reading your diary

 

Otóż pewna kanadyjska pisarka opublikowała książkę, w której wykorzystała zapiski ze swojego pamiętnika sprzed lat. Nic wielkiego, pozornie. Tylko że uszeregowała zdania w porzadku alfabetycznym, nie według dat. I dzięki temu odkryła nowy sens tych zapisków.

 

A teraz co ma zrobić tłumacz? Przetłumaczyć wszystko jak w oryginale i samemu uporządkować zdania w tej kolejności, jaką narzuci alfabetyczna kolejność pierwszych słów przetłumaczonych zdań? A może próbowac w tłumaczeniu zachować pierwsze litery oryginału? To zmienia praktycznie wszystko!..

 

I tak sobie rozmyślałam o tej audycji - najpierw w siłowni pod chmurką, a potem nad chmurami.

 
05 marca 2024   Dodaj komentarz
świat   tłumacz pamiętnik lot  

Baba Marta

Skonczył się najkrótszy, choć przestępny miesiąc roku. Przyszedł marzec.

 

Pierwszego marca Bułgarzy obchodzą święto Baby Marty. To postać z folkloru, emanacja kapryśnej żeńskiej siły przyrody. Jak jest zła albo robi wiosenne porządki - wiadomo, prószy śnieg i załamuje się pogoda.

 

Wiesza się teraz na drzewach - oraz na przegubach - czerwono-białe martenice, frędzelko-laleczki na szczęście.

 

Życzę sobie i Wam dużo wiosennej energii. Czestito!

 

    

 
03 marca 2024   Dodaj komentarz
świat  

Koniec władzy

Rodzicielskiej. Po osiemnastu latach dziecko stało się dorosłe i wyszło spod tej władzy; symbolicznie, w aplikacji bankowej straciłam kontrolę nad jego rachunkami. (Ale nadal: mamo, doładuj mi telefon).

 

Z tego przejęcia wynikło szaleństwo: polecieliśmy na mecz.

 

Owszem, to nierozsądne, ale chciałabym, żeby Jot miał kiedyś, w dalekiej przyszłości, kiedy ja zamienię się w popiół stojący w jakiejś urnie na jakiejś półce - wspomnienia miłych chwil ze mną. Wróć: chcieliśmy się dobrze bawić.

 

I bawiliśmy się, a jakże. W meczu Barcelona - Getafe padło pięć bramek, choć gola Lewandowskiego nie uznano, bo był na spalonym. Pierwszą bramkę natomiast strzelił Raphinha, posiadacz najpiękniejszego uśmiechu w LaLidze. Raphinha błysnął zębami i nad Stadionem Olimpijskim im. Lluisa Companysa zaświeciło słoneczko. A potem pokropił nas deszcz - taka pogoda na wiosnę.

 

Wieczorem zjedliśmy pyszną kolację w ekorestauracji znalezionej przez Jota.

 

A potem wrócliliśmy do szarej codzienności, i to nawet bez turbulencji.

 

Pewnie, że tęsknię do tych chwil, kiedy głaskałam te małe plecki - pachnące mlekiem. Całość pachniała mlekiem.

 

A teraz? Teraz musi iść przed siebie, wybrać studia i znaleźć pomysł na życie.

 

 

 
25 lutego 2024   Dodaj komentarz
świat  

Jeden z wielu

Dziś dzień zaskoczył nas temperaturą poniżej zera. Prawdziwa zima nastała, zaczął nawet prószyć śnieżek. Do pracy dotarłam niezmarznięta dzięki nowej kurtce, ktora sięga mi kostek, a którą przezornie zamówiłam (z Polski) kilka dni temu. Instynkt mnie nie mylił, jeszcze może być zimno.

 

Jutro ma być jeszcze zimniej.

 

Ta zima dotyczy też wojny, a właściwie żołnierzy w nią wplątanych przez historię. Cierpią z zimna. I dalej giną. Dzisiaj napisano, że zginął ukraiński poeta, Maksym Krywcow, bodajże razem z kotem, którego miał za towarzysza. Krywcow miał 33 lata, mógł jeszcze długo żyć i pisać. Prasa porównuje go z Baczyńskim; sądząc na podstawie pospiesznie przeczytanych tłumaczeń paru wierszy - coś w tym jest. Nie tylko w losie, ale i w stylu i tematyce. A teraz już koniec, więcej poezji nie będzie, poezja umarła.

 

W rocznicę wybuchu wojny, w lutym, oglądałam hiszpański reportaż z frontu. Występował w nim 22-letni absolwent filozofii, jeszcze z buzią dziecka i śladami na niej trądziku. Na wojnie zamiast filozofią zajmował się pilotowaniem dronów. Czy jeszcze żyje? Wojna nie szanuje poetów ani filozofów, dla niej to wszystko mięso armatnie. Komuś kończy się świat, ale dla innych świat trwa dalej.

 

Nie tak powinno być. Strzelanie do wroga diamentami - zła strategia. Ale jaka jest dobra?

 
08 stycznia 2024   Dodaj komentarz
świat  
< 1 2 ... 12 13 14 15 16 ... 27 28 >
Albonubes | Blogi