• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog gat. II, szary, pakowy, zastępczy. Zaprasza Albonubes.

Kategorie postów

  • literatura i język (46)
  • o sobie (261)
  • studia (27)
  • świat (163)
  • tworzenie (21)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie, strona 2

< 1 2 3 4 5 ... 52 53 >

Późne lato

W tym tygodniu pracuję z domu. Siedzę w swojej sypialni, przy biurku, które ma już rok (o którego skręcaniu pisałam tutaj oraz  tu)  miewa się dobrze, otoczona książkami. Przez umyte właśnie okno wpada późnoletnie słońce, szum kół na jezdni i pojedyncze pokrzykiwania przechodniów. Czasem są na tyle intensywne, że wstaję od biurka i zamykam okno. Robi się trochę duszno, więc je otwieram. I tak dalej, przez dziewięć godzin. Pracy może nie ma dużo, ale muszę obskoczyć dwa różne działy, czyli muszę być skupiona i przełączać uwagę między zadaniami, które należą do dwóch różnych kategorii.

 

Dla rozrywki, w przerwie obiadowej, mopem parowym wyszorowałam łazienkę: kafelki i kabinę prysznicową. Potem przeszłam do salonu i wymyłam wielkie na całą ścianę okno balkonowe. Potem zrobiłam obiad.

 

Lubię takie niespieszne dni - jednak sporo udało się zrobić.

 

Powinnam jeszcze wysłać zgłoszenie na konferencję w Namurze. O języku i literaturze.

 

Jednocześnie oceniłam kilka prac licencjackich. Przede mną dwie czy trzy prace magisterskie, a następnie obrony. Obiektywnie rzecz biorąc, jestem bardzo zajęta.

 
21 sierpnia 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Jedzenie i reszta

Jeść trzeba, choć nie przepadam. Gdzie te nastoletnie czasy wilczego głodu?.. Teraz jem z poczucia obowiązku, żeby było dużo wapnia (mam osteoporozę), żeby nie zemdleć, żeby mieć siły. Jedzenie wiąże się z dyskomfortem w żołądku, potem w jelitach, czasem z refluksem. Dlatego ograniczam, choć wiem, że regularne karmienie wewnętrznej bestii jest dobrym nawykiem.

 

W podróży pociągiem do Polski miałam kilka epizodów kulinarnych. Najpierw śniadanie w Kolonii, po ósmej, w kawiarni. Kawa latte i placek z malinami - nie było tanio, ale gwarantuję, że uczciwie, w sensie: bez ulepszaczy, bo nie odczułam potem żadnych sensacji. Potem goniłam o suchym pysku spóźnione pociągi i kolejna spożywcza okazja nadarzyła się dopiero w ekspresie do Krakowa. Wars przywitał mnie po raz pierwszy w życiu: kolejna kawa i naleśniki na słodko utrzymały mnie jako tako przy życiu. Wagon Warsa był o dziwo przytulny i estetyczny - na kolei widać, że czasy zmieniają się i idzie ku dobremu. Zabawna sprawa: w przeszłości nie pozwalałam sobie na konsumpcję w takich miejscach, nie było mnie stać albo tak uważałam. Zresztą w podróży nie bywam głodna. Teraz kawałek plastiku pozwala mi na małe szaleństwa, o których kiedyś nie marzyłam, uważając się za niższą formę życia. Mam ten luksusik, że ceny dzielę na czworo. Dzięki temu jest łatwiej.

 

Wracałam pociągiem nocnym, co nie jest moją lubioną wersją przejazdu pociągiem, ale co było zrobić. Oznaczało to, że mam półtorej godziny na posiłek w Macu na stacji Berlin Wschodni. Zdałam się na białko zawarte w nuggetsach, i na kawę (choć obsługa dała mi czarną zamiast białej).

 

To miejsce o tej porze jest szczególne: żebrzący narkomani, przy czym wielu z nich to Polacy, interwencje policji, ktoś wyjący z bólu pakowany do karetki... Tkanka dużego miasta.

 

Dziś gorący dzień, więc pozwoliłam sobie na duże lody - nie trzeba jeść niczego konkretnego. Wyciągnęłam się na kanapce, wklepałam sobie w twarz pachnący krem. Powietrze lekkie, letnie, balsamiczne. Nawet się zdrzemnęłam.

 
19 sierpnia 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Ludzka natura - opierać się zmianie

Chcę i potrzebuję zmienić pracę, i stanie się to prędzej czy później. Na razie nie przeszłam żadnej z rekrutacji, w których brałam udział, ale prawdą jest, że byłam dotąd w złej formie. Teraz jest lepiej.

 

Odchodzę w poszkiwaniu szacunku dla mnie jako istoty ludzkiej, która ma rozum i doświadczenie.

 

Nadeszły bowiem zmiany, które mi się nie podobają. Jestem zawodowo w niezłej sytuacji, bo mam wybór i względną pewność zatrudnienia.

 

Ale gdybym mogła całkowicie zmienić ścieżkę zawodową, kim mogłabym być?

 

Kimś kto pisze, kto uczy, przekłada, łączy kropki i przewiduje. Może kariera wróżki na YouTube? Kto wie, kto wie.

 
15 sierpnia 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Moje nudne życie

 Wypełnione jest podróżami. Ostatnio pędziłam pociągiem do Polski w maju. Minęły trzy miesiące i proszę: znowu mknę pociągiem do Warszawy.

 

Choć starannie zaplanowałam podróż, kupiłam rozważnie bilet (pierwsza klasa! Należy mi się...), to jednak wpadłam w pętlę czasową i dotarłam do Warszawy o 4.30 nad ranem zamiast o 21.00 dnia poprzedniego. Pociągi Deutsche Bahn mają taką skłonność, że się spóźniają, a potem człowiek nie zdąża na przesiadkę w Berlinie Wschodnim.

 

Przyjechałam na miejsce wykończona, jako że nie spałam już całą dobę. Po zameldowaniu się w hotelu, odespawszy marne cztery godziny, poszłam na małe śniadanko, a potem spotkałam się z Ka. Spędziłyśmy dobry, słoneczny dzień, wypełniony łażeniem po parkach, słuchaniem muzyki organowej w archikatedrze i jedzeniem dobrych rzeczy w modnych miejscach.

 

 

Próbowałam się zregenerować przed czekającą mnie w poniedziałek sprawą w sądzie, która poszła jednak nadspodziewanie gładko. Co uczciłam obiadkiem w dawno ulubionym barze tzw. chińskim, który dziś faktycznie jest w rękach Chińczyków (a był wietnamski). Jedzenie, po latach, bez zmian. W samym mieście (P.) zmian bardzo wiele i wszystkie na lepsze, oprócz może przytłaczająco gęstej nowej zabudowy. Ilu ludzi tu teraz mieszka, w tej sypialni Warszawy? Na trawnikach pachnie lawenda, komunikacja bez zarzutu, nowe sklepy zapraszają - jak ukraiński supermarket. Mój ulubiony sklepik papierniczy był jednak zamknięty z powodu urlopu.

 

 

Wracałam do siebie pociągiem nocnym; w efekcie dotarłam do domu przed południem, siadłam do pracy (zdalnie) i wtedy poczułam, że potrzebuję drzemki.

 

 

Możliwe, że niedługo zacznę planować kolejną podróż do Warszawy. Zaproszono mnie do poprowadzenia zajęć o poezji; jestem bardzo zadowolona z tego powodu. O planach pisałam już tutaj.

 
14 sierpnia 2025   Dodaj komentarz
o sobie   świat   pociąg   warszawa   koleje   parki   podróż  

Tęskniąc

Idę rano za tłumkiem, za strumyczkiem ludzi, którzy kierują się do metra. Przede mną pani, która, z tyłu widziana, przypomina mi Zo. I tak nagle wyobrażam sobie, że się widzimy po długim niewidzeniu się, że się ściskamy. I naraz robi mi się ciepło, a oczy robią się wilgotne. Co u ciebie słychać? Jak dobrze, że jesteś blisko, że się znowu widzimy.

 

Pewnie, nigdy się nie zobaczymy, ale przecież jest taki wymiar, wymiar pamięci, w którym takie spotkania się udają. Jest przy mnie, wspiera mnie, jest blisko.

 

Nasi przyjaciele są na zawsze. Bo jak się kończą dobre rzeczy, zachowujemy je w pamięci i niesiemy tak długo, jak sami jesteśmy. I tak trwa sztafeta.

 

 
06 sierpnia 2025   Dodaj komentarz
o sobie  
< 1 2 3 4 5 ... 52 53 >
Blogi