• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (136)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie, strona 3

< 1 2 3 4 5 6 ... 45 46 >

Odpoczynek

Zakończyłam wczoraj uczestnictwo w egzaminach zewnętrznych - i to na dłuższy czas, może na zawsze. Nie chce mi się wyrzucać energii w błoto, przeżywać napięcia i stresu, które raczej nie przyniosą - jako niby inwestycja - większego efektu. Bo w moim wieku długo trwa regeneracja, więc czasem żałuję, że czegoś się podjęłam. No ale zrobiłam, co obiecałam.

 

Jutro sobie będę powolutku robić sobotnie rzeczy, a w niedzielę - niedzielne. A teraz odpoczywam pod kocem i kołdrą, sącząc białe hiszpańskie wino.

 

Ach, i jeszcze: dziś zaćmienie księżyca, i nawet widać jego tarczę u nas, znaczy nie pada.

 
14 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Wiosna tu jest, przedwcześnie

Wczoraj przyszło do nas słońce z całą tą otoczką - kwitnącymi drzewami owocowymi, krokusami, obrzękłymi od soku pączkami na gałęziach i pijanymi od snu, buczącymi w powietrzu trzmielami.

 

 

 

Tradycyjnie poszłam po zakupy, potem do fryzjera zrobić sobie loki.

 

Tramwaje jeździły gęsto, jak w dzień powszedni, i dojechałam na przystanek Chien Vert (Zielony Pies) dużo za wcześnie. Znalazłam salon, cofnęłam się i usiadłam na ławce w słoneczku.

 

Było cudnie, ciepło. Siedziałam na tyłach urzędu gminy w P. i zalały mnie wspomnienia. Mieszkałam w tej gminie przez sześć lat. Mają tu salę koncertową, gdzie kilka lat temu obejrzałam popisy mojego dziecka, tańczącego ze swoją klasa na zakończenie nauki w szkole podstawowej...  W kolejnych latach dwa koncerty BJ Scott. W urzędzie mieści się też biblioteka gminna - chodziliśmy tam z Jotem. Siadał sobie w wielkim fotelu z komiksem z łapkach i zagłębiał się w historie... Niedaleko stąd miał też zajęcia z rysunku. Pamiętam, jak biegłam z językiem do ziemi, żeby zdążyć go na nie zapisać w godzinach pracy miejscowej szkoły... To było całkiem niedawno, a ja tęsknię za tymi czasami i widzę ogrom mojego oddania jedynemu dziecku, które dziś jest już dorosłe.

 

W piątek, bardzo późno, drużyna Jota wygrała 10:3 z Hoeilaart. Świętowali potem w barze szybkiej obsługi do północy; w efekcie poszłam spać około pierwszej. Bo czeka się zawsze na powrót dziecka, nawet dorosłego.

 
09 marca 2025   Dodaj komentarz
świat   o sobie  

Przyszłość

Wielcy tego świata zapowiadają złe wydarzenia w perspektywie dwóch-trzech lat. Wojna (światowa) ante portas.

 

"W Polsce zawsze były trzy stany: przedwojenny, wojenny i powojenny," pisał poeta Miron Białoszewski, cywilny weteran drugiej wojny światowej.

 

Mając to na uwadze, zastanawiam się, co robić w razie czego.

 

Jestem dość daleko od Polski, ale przecież wojna ma mieć zasięg światowy - dokąd uciekać? Dawniej myślałam o Kanadzie, ale w obliczu butnych zapowiedzi aneksji tego kraju przez wielkiego sąsiada, straciłam trochę rezon. Może Hiszpania? Może dalej? Rodzina Marusi Cygler, żydowskiej dziewczynki, o której wielokrotnie pisałam, miała podobno paszporty Hondurasu, niewykorzystane niestety.

Europa jest najlepszym na świecie miejscem do życia, ale ta równowaga jest tak delikatna.

 

Wracam dziś z kina, z seansu oskarowej animacji "Flow". To historia czarnego kota, który - wraz z kilkoma innymi zwierzętami - ratuje się w łodzi przed tajemniczą wielką powodzią. To świat bez ludzi, ale nadal z artefaktami naszej cywilizacji: łodziami właśnie, budynkami, rzeźbami...

 

Katastofa nadciąga bez wątpienia, a ja jestem drobinką w jej obliczu. I mam zamiar ratować moje stado.

 

Flow

 
09 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie   świat  

Wypruwanie żył

Miałam sen, a właściwie koszmar. Koszmary miewam przez większość życia, najgorsze prześladowały mnie w dzieciństwie, potem nauczyłam się je oswajać, opanowywać strach, który mnie podczas takich snów dopadał: ja nad nim panowałam.

 

Ten sen był jednym z najgorszych, także dlatego, że zanosił się na zupełnie niewinny.

 

Szłam sobie w szary dzień, pod szarym niderlandzkim niebem. Wiedziałam, że idę do biura nieruchomości, żeby rozważyć kupno mieszkania, żeby wreszcie zabezpieczyć sobie stan posiadania, na spokojną starość. Droga wiodła lekko pod górę, jako że szłam w stronę klubu sportowego, dokąd chodzę na siłownię i gdzie zapisywałam Jota na piłkę nożną. Kiedy weszłam do biura, z przerażeniem zaważyłam, że całą moją długą trasę znaczy ciemna krew, która ścieka mi ciągle z lewej ręki. Aż zabolała mnie żyła, z której przed miesiącem pobrano mi krew do badań - a więc cały czas ciekła! Płynęła aż na buty, które kleiły się do podłogi. Było mi wstyd, a jednocześnie bałam się, że zemdleję od upływu krwi.

 

Gdzieś obok mnie stała Jo., moja siostra, ale przecież to ze mnie wyciekało życie. I wiedziałam dobrze, czemu wycieka: bo musiałam i muszę bezustannie pracować, żeby zabezpieczyć sobie byt. I to wszystko wyssało ze mnie siły.

 

I to był bardzo prawdziwy sen.

 

Obudziłam się w okropnym stanie, zlana potem, zdyszana i z galopującym tętnem; nie wiem, co tu było  powodem, a co skutkiem.

 

W rzeczywistości jednak na mieszkanie mnie nie stać, na kredyt jest za późno, a żyły mam delikatne. Tak to życie wysysa ze mnie siły dzień po dniu.

 
07 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie  

Szacunek dla ciała

Mam skłonność, żeby zapominać o ciele, jedynym wehikule, jaki wiezie mnie przez świat. Bo w życiu mamy tylko te dwa wymiary: ciało i czas, a raczej ciało w czasie. Zatem wreszcie poszłam do lekarza (reumatologa) i umówiłam się na wlewy szpitalne leku przeciwko osteoporozie. Po wizycie zapadła cisza, aż wreszcie, po kilku tygodniach, dostałam skierowanie na wlew, w kwietniu, do kliniki w L.

 

Zamiast łykac ohydne tabletki, które wywołują refluks i złe samopoczucie, będę raz w roku spędzała pół dnia w szpitalu. Żeby nie łamały mi się nadwerężone kości. No po prostu starość u bram.

 
01 marca 2025   Dodaj komentarz
o sobie  
< 1 2 3 4 5 6 ... 45 46 >
Albonubes | Blogi