• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog gat. II, szary, pakowy, zastępczy. Zaprasza Albonubes.

Kategorie postów

  • literatura i język (46)
  • o sobie (262)
  • studia (27)
  • świat (163)
  • tworzenie (21)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

O sobie, strona 20

< 1 2 ... 19 20 21 22 23 ... 52 53 >

Świąteczny poniedziałek

Wpółleżąc na łóżeczku, na nowym materacu ufundowanym mi przez Jo.

 

Okno mam otwarte, żeby wpadał miły chłodek. Rzecz jednak w tym, że prócz lekkiego wiatru wpada i szum przjeżdżających samochodów. Dokąd ci ludzie jadą? Świętować, nie przemieszczać się. Szczególnie drażnią mnie ciche elektryki, ich szelest na asfalcie...

 

Jest ciepło, przydałby się deszcz, o którym od dwóch dni głosi aplikacja pogodowa. Na balkonie bratki wytworzyły nasiona; podobno to rzadka rzecz. Będę mogła je wysiać w przyszłym roku.

 

Usiłuję pisać rozdział drugi, ale jak zwykle pisanie idzie mi powoli.

 
20 maja 2024   Dodaj komentarz
o sobie  

Długi długi weekend

U mnie drugi długi weekend, tym razem zielonoświątkowy.

 

Ponieważ znowu pada, zajmę się czymś naukowym. Pierwszą część pracy (wstęp) wysłałam już promotorowi, teraz muszę dokończyć cały rozdział. Odpisał i w efekcie umówiliśmy się na konsultacje na początku czerwca. Dlatego spróbuję się zmotywować i dokończyć, ile się da.

 

Jot dzisiaj bronił przed komisją napisanej w kwietniu pracy kończącej naukę w liceum. Trochę pomogłam mu koncepcyjnie przy slajdach i streszczeniu, a potem kilkakrotnie wysłuchałam samej prezentacji. Mówił mi, że poszło dobrze, i ja mu wierzę. Wyniki będą później.

 

Jestem zupełnie wykończona, choć nie zrobiłam wiele. Wokół mnie chrapią, leżąc, koty; zaraz pójdę spać i ja.

 

 
17 maja 2024   Dodaj komentarz
o sobie  

Nie nie nie

Nienawidzę wstawać rano.

Nienawidzę rozmawiać przez telefon.

Nienawidzę rozmawiać o niczym.

Nienawidzę długiego stania.

Nienawidzę hałasu.

Nienawidzę mieć mokro w butach.

Nienawidzę czekania.

Nienawidzę gotować i w zasadzie też jeść.

Nienawidzę okularów, chociaż noszę je od 35 lat.

Nienawidzę bezinteresownego chamstwa.

Nienawidzę ogórków w occie.

Nienawidzę pisania.

 
04 maja 2024   Dodaj komentarz
o sobie  

Tydzień minął

Czas płynie, bo taką ma naturę.

 

Pogoda robi wszystko, żebyśmy się nie nudzili: zmienia się co kwadrans, przy czym jest raczej zimno.

 

Mam dużo pracy w pracy, a dodatkowo zaangażować się trzeba w działalność fundacji, którą wspieram. To oczywiście mój wybór, robię, bo chcę. Bo to ma sens.

 

Teraz szukam determinacji, żeby pójść na deszcz i wiatr - poćwiczyć.

 

Szkoda, że ten blog zaczyna wierzgać i nie mogę publikować więcej zdjęć. Bo kwitną kasztany.

 

PS. Poćwiczyłam, nie zmoczył mnie deszcz. Za to usiadłam na mokrym urządzeniu i... wiadomo.

 

 

 
21 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
o sobie  

Gąbka

Tuż przed śmiercią mojego burego kota, a zatem pod koniec marca, miałam ciekawe spotkanie - na przystanku autobusu 12/21. Wracałam wtedy z pracy, autobus nie nadjeżdżał. Stojąca obok nieduża pani (malutka, bo mniejsza ode mnie) zaczęła narzekać na komunikację. Potakiwałam, bo co zrobić, nie wdając się w dyskusję. Ale pani z przystanku rozkręciła się stopniowo, pewnie ośmielona moją uprzejmą reakcją, i wkrótce opowiedziała mi, że jest Francuzką hiszpańskiego pochodzenia, że napisała komiks-trylogię, do której ilustracje wykonał jej syn, że historia opowiada o pingwinach dryfujących po oceanie na topniejącej górze lodowej i tak dalej.

 

Nadjechał autobus nr 12 i uwolniłam się od towarzystwa, które zaczynało mi już ciążyć.

 

Wczoraj znowu stałam/siedziałam na peronie w stronę miasta Malines, gdzie wieczorem miał grać swój mecz mój Jot. Pogoda była balsamiczna, postanowiłam więc wyskoczyć tam po pracy. Młody człowiek (taki Jot właśnie) zapytał mnie o automat do biletów. Odesłałam go na poziom ulicy, kilka metrów schodami w górę. Wrócił szybko, mówiąc mi, że automatu nie ma. Zastrzygłam uszami - jestem pewna, że urządzenie stoi, jak stało, ale dobrze, każdy ma swoją wersję rzeczywistości. Potem już wszystko popłynęło jak zwykle; zapytał mnie, skąd taki akcent; powiedział, że Ukraińcy mówią po rosyjsku, ale Rosjanie nie mówią po ukraińsku, z czym nie mogłam się nie zgodzić. - Boję się, że będzie kontrola biletów i dostanę mandat. To jest najgorszy tydzień w moim życiu - żalił się. Zaproponowałam, żeby kupił bilet telefonem. - Rozładował mi się telefon - westchnął młody. Wyraziłam współczucie, ale, gryząc się w język, powstrzymałam się od zaoferowania mu pieniędzy. - Czy to ten pociąg do Malines? - dopytał jeszcze. Potwierdziłam; oboje wsiedliśmy. Nie chciałam już wchodzić w żadne dialogi i wysłuchiwać historii; dzień miałam długi i męczący.

 

Zauważyłam już dawno temu, jak nieoczekiwanie otwierają się przede mną obcy ludzie, szczególnie w stanie zaburzenia. Myślę, że ufają mi w jakiś sposób i wyczuwają cierpliwego słuchacza. Jestem już trzecim pokoleniem, które tak ma, po mojej matce i jej ojcu. Coraz bardziej mnie to męczy. Wychodzę z takich spotkań wycieńczona i obciążona cudzymi sprawami, bo jestem jak gąbka. Mam bowiem empatię, którą dopiero uczę się zarządzać.

 
13 kwietnia 2024   Dodaj komentarz
o sobie   świat  
< 1 2 ... 19 20 21 22 23 ... 52 53 >
Blogi