• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

świat, strona 5

< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 27 28 >

Powrót na południe

Koniec torów w Ostendzie!

 

Mój krótki wybrykopobyt nad Morzem Północnym skończył się już w niedzielne południe. Wczoraj byłam już normalnie w pracy.

 

 

Co mi to dało? Oczyściły mi się zatoki, to tak medyczno-praktycznie. Po długim spacerze po plaży odkryłam doskonałą włoską pizzerię, która uraczyła mnie znakomitym makaronem z owocami morza oraz delikatnym winem i mocną kawą - właśnie tutaj:

 

 

A potem wygrzewałam się w wannie. I chętnie powtórzyłabym to wiele razy.

 

Jeszcze w niedzielę wysłałam zgłoszenie na kolejną konferencję w maju przyszłego roku. Jestem ciekawa bardzo, co z tego wyniknie. Oby mnie przyjęli - spróbuję to połączyć ze spotkaniami z młodzieżą licealną i uniwersytecką w ramach akcji Back to School. Dowiem się pewnie po Nowym Roku.

 

A tu zegar zodiakalny:

 
03 grudnia 2024   Dodaj komentarz
świat  

Sobotnie łazikowanie zakupowe

Nie miałam siły, żeby w chłodną pogodę iść te dwa kilometry do centrum; wsiadłam w tramwaj. Czekając na przystanku zauważam, że pobliska restauracyjka zmieniła wlaściciela i będzie teraz serwować dania indonezyjskie (nie wiem, co to oznacza, bo nie znam tej kuchni). W piątki po południu przyjeżdża tu foodtruck pewnego Anglika, którego rybę z frytkami jadłam w pracy, bo na zamówienie podjechał na E. Dlatego pewnie się skuszę na flądrę z Dover w pewien piątek.

 

Na miejscu zrobiłam zakupy spożywcze tak ciężkie, aż mi się wyciągnęły ręce do samej ziemi. W sklepie ex-M. (jaką ma teraz nazwę staram się nie wiedzieć - wiem, że przejęła go sieć C.). Ustawiłam się w kolejce A, a potem przeskoczyłam do kolejki B (przeliczyłam się - była wolniejsza). Byłam zaledwie druga w tej kolejce, ale pani przede mną nakupiła produktów za sto euro i bardzo opieszale pakowała je do toreb. Pan kasjer o wyglądzie kogoś z Afryki Północnej nie był klasycznie przystojny, ale miał oryginalną urodę, no i młodość. Był też ponadprzeciętnie uprzejmy. Dlatego też zakupy w sumie uważam za udane.

 

Od dziesięciu dni zbieram się, żeby opisać wieczór z kolumbijskim pisarzem w Instytucie Cervantesa. Może uda mi się jutro.

 

 
23 listopada 2024   Dodaj komentarz
o sobie   świat  

Rzecz niesłychana

Zimno od rana, ale mniej wilgotno, więc mniej cierpię.

 

W autobusie zgrzyt, bo skończył mi się bilet miesięczny. W pracy zimno.

 

A wieczorem - coś takiego! Spadł na nas śnieg, śnieg, śnieg, i wszyscy cieszą się jak dzieci!

 

I co, że zaraz stopnieje. Taka radość. Jutro będą opóźnienia w transporcie. "Z powodu wyjątkowych warunków pogodowych."

 

 
20 listopada 2024   Dodaj komentarz
świat  

Najładniejsza, najsmutniejsza

Piękna i ponura pora roku, przygotowanie do zejścia do piekieł trwa.

 

Jeszcze nie rozpadało się na dobre.

 

 
02 listopada 2024   Dodaj komentarz
świat  

W kinie jak w życiu

Od tygodnia budzę się z bolącą głową i próbuję wyczaić, o co chodzi.

 

Wczoraj zmusiłam się, żeby pójść do kina. Typowe, znaczy, chciałam iść na pewien film dla dzieci, którego recenzja wyglądała obiecująco, ale nie miałam siły, by się zwlec. Jednak w końcu ruszyłam w drogę, a droga jest prosta i liczy sobie dwa kilometry. Po drodze podziwiałam jesienne liście i walczyłam z zawrotami głowy. To pewnie zatoki - zatkane od kwasu żołądkowego, który wędruje aż tak daleko, gdy śpię.

 

Przed kinem kolejka była nieoczekiwanie długa. I gdy tak stałam, zobaczyła mnie i do mnie dołączyła Ju., z która i tak umówiona byłam na niedzielę. I tak poszłyśmy do kina we dwie, choć mamy łącznie 101 lat, a film był dla dzieci od lat 6.

 

Film o dzikim robocie wychowującym gąsiątko nie rozczarował - traktował o trudach rodzicielstwa. "Do tego się nie można przygotować - mówi oposica, matka siedmiorga - trzeba improwizować."

 

Dziś dalej walczę z wydzieliną z zatok, między innymi za pomocą inhalatora dla astmatyków. Mam czasem dość, zwłaszcza słabości swojego ciała.

 
02 listopada 2024   Dodaj komentarz
świat   o sobie  
< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 27 28 >
Albonubes | Blogi