Refleksja po ciężkim dniu
Jak wszystko co żyje, w każdej chwili życia balansuję na granicy śmierci. Która może przyjść dziś, jutro, pojutrze albo za trzydzieści lat. Codziennie wyczerpuję swoją energię, a doładowując ją, nie mogę osiągnąć pierwotnego poziomu. Rozdaję siebie i tracę na banalne, miałkie cele.
Dowlokłam się do domu i tak sobie rozmyślam.
Dodaj komentarz