• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (254)
  • studia (26)
  • świat (155)
  • tworzenie (21)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

świat, strona 27

< 1 2 ... 26 27 28 29 30 31 >

Cykle

Idąc do pracy, słucham sobie podkastu o astrologii. Wiadomo, planety i tak dalej. Myślę, że ludzi od zawsze fascynowały rozmaite cykle - na przykład dwudziestoośmiodnowy Księżyca albo dwunastoletni Jowisza; ta powtarzalność i przewidywalność, która daje poczucie bezpieczeństwa. Jak pory roku.

 

Bo w porach roku jest już informacja o tym, co będzie. Idę sobie chodnikiem i patrzę na żółknące drzewa. Otóż już jesienią widać, które gałężie są martwe, a które na wiosnę powrócą do życia: formują się na nich pączki, a na ziemię spadają dojrzałe owoce, orzechy, kasztany, z których powstanie coś nowego W śmierci jest już zatem zapowiedź życia. A wiosną już wiemy, że budzące się życie za kilka miesięcy umrze. I wszystko powróci.

 

 

 
14 listopada 2022   Dodaj komentarz
świat  

Ukształtowanie terenu

Kiedy pędziłam pociągami przez Polskę, przyglądałam się mijanym terenom. Jasne, kraj oglądany od strony torów kolejowych wygląda inaczej niż kraj na zdjęciach do folderów reklamowych. Nie wiem, czy jest prawdziwszy, czasem jawi się jako rewers propagandy sukcesu. A zatem oglądałam Pomorze, Kaszuby, widziałam polodowcowe pagórki na północy kraju, równiny Mazowsza, lekkie pofałdowanie Zagłębia, a wszystko to przybrane żółtymi liśćmi. Czasem wśród lasów lśniły lusterka stojącej wody. Wszystko wyglądało dostojnie i spokojnie. Jesiennie i chłodno. Ale mimo wszystko cały czas - a przejechałam jakieś tysiąc pięćset kilometrów z południa na północ i z powrotem - myślałam, co by było, gdyby przyszła tu wojna, która toczy się przecież tak blisko.

 
13 listopada 2022   Dodaj komentarz
świat  

Zasłyszane

Dworzec w S. na południu Polski (S. Główny), dwie koleżanki (siostry?), malutkie, po siedemdziesiątce, uczesane i ubrane. Pierwsza mówi: -Zrobisz ten kurs i będziesz miała papióry.

(Bogowie! Ile to lat nie słyszałam słowa papióry? Będzie ponad trzydzieści).

Po chwili dodaje: -Renatko, ja nie chciałam się spotykać, żeby ci nie robić przykrości. Ale ty bardzo ładnie wyglądasz.

Chwilę później, przy rozstaniu, bo pociąg nadjeżdżał: -Ty muszisz mówić, że nie dajesz rady, że potrzebujesz pomocy, przecież masz męża 87 lat...

Potem jedna drugą wepchnęła do pociągu jadącego dalej na południe, a dalej przez Słowację na Węgry. Ty samym składem pojadę dwa dni później do Warszawy.

Tego samego dnia, wieczorem, siedzę w restauracji S. w Królewskim Mieście B. i rozmyślam, że gdzieś tu niedaleko, na skwerze, podczas II wojny światowej, mała Marusia Cygler, bohaterka jednej z moich prac na studiach, nocowała pod  ławką, ukrywając się przed gestapo. Gdzieś niedaleko.

A przy sąsiednim stoliku dwóch młodych rozmawia o pracy i studiach; jeden z nich studiował zarządzanie nieruchomościami w Łodzi. Chyba będą teraz pracować razem. Mówią, by zamówić tutejsze ś l ą s k i e jedzenie. Mam ochotę ich uświadomić, że jesteśmy w Zagłębiu, ale ostatecznie siedzę w milczeniu nad kotletem drobiowym z surówkami. Wcześniej wciągnęłam żurek, choć wolałabym zalewajkę z czosneczkiem i ziemniaczkami.

Kolejnego dnia, rano, czekam na autobus do D., gdzie mam spotkać się z licealistami. Autobusy nie nadjeżdżają, bo gęsta mgła spowalnia wszystko. Na przystanku bardzo starsza pani z chryzantemami, mówi do drugiej: -Jadę, choć przecie mi nie wolno, i niesę kwiaty, chociaż nie mogę dźwigać. W zeszłym roku byłam po operacji, to nie zawiozłam kwiatów na grób, i tamta X mnie obgadywała, miała pretensje. Pytałam przecież Kazika: -Zbyszek, czy ona źle o mnie mówi? No i tak było.

Wszystko tego dnia poszło dobrze, a mgła opadła.

 
01 listopada 2022   Dodaj komentarz
literatura i język   świat  

Wczoraj. Patrząc wstecz.

Zaczęłam wczoraj wpis, a następnie usnęłam.

 

Otóż wróciłam właśnie z tygodniowej z wyprawy do Polski; wróciłam pociągiem, podróż trwała 20 godzin. W domu byłam po dziesiątej rano. Umyłam się, ogarnęłam, zajęłam Jotem. Nie spałam od 24 godzin. Po czym zaczęłam wpis, po czym bateria (życiowa) mi się wyładowała. Następnie - obudziłam się o godzinie 0:55, wysłałam Jotowi wiadomość, umyłam zęby i poszłam spać.

 

Tydzień w Polsce zajęły mi spotkania z młodzieżą licealną i uniwersytecką; tłumaczyłam jej, jak ważne są języki obce. Trochę to było zawodowe, trochę prywatne, z błogosławieństwem z pracy naturalnie.

 

Ponieważ jeździłam pociągami, trwało to długo, ale okraszone było barwnymi obserwacjami społecznymi (współpasażerowie... płaczące dzieci do lat dziesięciu... kanapki z szynką wypadające z buzi zasypiającym roczniakom... szarmanccy panowie pomagający mi wnieść walizkę do pociągu...). Spotkałam dawno niewidzianych kolegów, studentów, przyjaciół. Pojechałam wraz z A. na grób Zo. Zjadłam w wyśmienitym towarzystwie tapasy w Sosnowcu i dorsza nad Bałtykiem, samotnie - kotlet drobiowy w Królewskim Mieście B. i - ponownie w wybornym towarzystwie - pyszne penne z owocami morza na Saskiej Kępie. Mnie też coś chciało zjeść - otóż przy spotkaniu z moją publicznością pożerał mnie stres, ale dałam sobie radę. Miało to swoją cenę, tak, łeb mi pękał i nie mogłam spać, więc odsypiam teraz.

 

Zapytałam samą siebie, czy było warto podjąć ten wysiłek - myślę, że tak. Zmachałam się okrutnie, tłukąc się dalekobieżnymi i wlokąc za sobą ciężką walizkę American Tourister, moją ulubioną. Ale to nieważne. Jesień taka piękna w Polsce i tak nietypowo ciepła, sucha.

 

A tak w ogóle, to spotkało mnie podczas tego wyjazdu mnóstwo dobra ze strony innych ludzi. Dużo, dużo dobra jest w innych i cieszę się, że ja, taka sceptyczna, je od nich dostałam.

 

 Na stacji Berlin Wschodni

 Gdzie można zjeść w Królewskim Mieście B.

Tapasy w Sosnowcu

Dorsz w Ustce

Pycha włoskie jedzenie na Saskiej Kępie

 
31 października 2022   Dodaj komentarz
o sobie   świat  

Dlaczego kondor nie śpiewa

Ostatnio dowiedziałam się, że najczęstszą przyczyną zgonów kondorów w Kalifornii jest ołowica. Poza tym kondory nie mają strun głosowych.

 

Zawsze lubiłam takie niepraktyczne informacje!

 

www.kqed.org

 
09 października 2022   Dodaj komentarz
świat  
< 1 2 ... 26 27 28 29 30 31 >
Albonubes | Blogi