• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (242)
  • studia (26)
  • świat (148)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Kategoria

świat, strona 2

< 1 2 3 4 5 ... 29 30 >

Fioletowe światło w wąwozie

Puściłam Jotowi jedną z moich ulubionych piosenek z jednego z moich ulubionych filmów. - Czy to Elvis Presley? - pyta mój Jot, dziecko dwudziestego pierwszego wieku. - To Dean Martin - wyjaśniam.

 

Dean Martin śpiewa piosenkę "My rifle, my pony and me" w filmie "Rio Bravo" (1959) leżąc, z kapeluszem nasuniętym na twarz, jakby od niechcenia. Śpiewa kowbojską balladę gładkim jak jedwab, idealnie czystym barytonem z wibrato. "No more cows to be ropened". Żadnych krów do przywiązania. Można odwiesić kapelusz.


Głos aktora nie tylko koi, ale dotyka czegoś istotnego w słuchaczach, może dlatego, że "Rio Bravo" jest skromnym filmem o przyjaźni i współpracy, o przezwyciężaniu nałogu i o sprawiedliwości. Kiedy byłam dzieckiem, zrobił na mnie - obejrzany w TV - wielkie wrażenie. A muzyka zwłaszcza. Podwójna płyta Deana Martina była ostatnim prezentem, jaki dałam na święta mojemu ojcu.

 

"Troje moich towarzyszy: moja strzelba, mój koń i ja". Ciepłe wieczorne powietrze dotyka twarzy; wciągasz w nozdrza zapach ogniska i stajni. Samotność i bycie w pełni sobą jednocześnie. Foletowe światło w wąwozie. Balsamiczny wieczór.

 

Czego i Czytelnikom życzę.

 

Piosenki z Rio Bravo

 
13 czerwca 2025   Dodaj komentarz
o sobie   świat   Rio Bravo   Dean Martin   kowboj   przyjaźń   film   piosenki  

Kraj nad Wisłą

Nie było mnie tam półtora roku; teraz pojechałam, po raz kolejny, z akcją informacyjną o Unii Europejskiej, jak poprzednio.

 

Ale też jadłam pyszne rzeczy, piłam pyszne rzeczy.

 

 

 

Spotkałam się z młodzieżą z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie kiedyś pracowałam, z uniwersytetu SWPS, gdzie pracują przez mnie wyszkolone kadry, z Uniwersytetu Pomorskiego, którego władze dawno temu uczyłam tłumaczeń, a także pewnego liceum ze Słupska.

 

 

 

W przerwie między wizytami i rozmowami z młodzieżą wystąpiłam na konferencji w Gdańsku:

Metamorphoses of Time

przy okazji zwiedzając odrobinę Oliwę. Śliczne miasto Gdańsk, wygodna komunikacja, dobre jedzonko zachwyciły mnie zwyczajnie.

 

 

 

Będąc w Ustce, miałam okazję przejść się wzdłuż poszarpanego sztormami brzegu, po wydmach i pachnącym żywicą lasem. Jadłam dorsza, jadłam ciasto z rabarbarem. Byłam goszczona jak księżniczka.

 

 

 

Równie świetnie mi było w Warszawie, gdzie miałam zajęcia na Wydziale Lingwistyki, gdzie mogłam spędzić parę godzin z bibliotece uniwersyteckiej, pospacerować po Saskiej Kępie, zjeść lody w ulubionym towarzystwie mojej drogiej, od lat zresztą, Ka.

 

 

Kiedy tak siedziałam w BUW-ie, minęła mnie grupka francuskojęzycznych; przez sekundę poczułam się jak w domu.

 

 

 

Wyprawę odbyłam pociągiem; do Warszawy wszystko grało, ale powrót okazał się wyczerpujący. Nie zdążyłam na ostatnie połączenie w Kolonii, miałam więc dodatkowe dwie godziny; poszłam na kawę i szarlotkę. Do domu dotarłam bardzo późno i z przygodami. W pociągu doszło do kradzieży; obsługa otoczyła złodzieja i czekała na przyjazd policji.

 

Wszędzie się spieszyłam, spocona, z językiem na wierzchu, zmęczona i niedospana, ale ostatecznie zadowolona, bo młodym podobały się moje wystąpienia, bo młodzi reagowali znakomicie na poezję, którą też ze soba przywiozłam. Czyli coś tam ma sens.

 

Jestem nawet całkiem pewna, że wiele rzeczy, w tym moich wysiłków ma sens. Dlatego że po moich zajęciach podeszła do mnie jedna czy druga osoba, mówiąc, że "to najlepsze zajęcia, na jakich byłam", "to było zupełnie inne od wszystkiego". Bardzo to podnoszące na duchu, ale też jakoś smutne, bo wiedząc, że jestem inna, wiem, że jestem zawsze sama.

 

 
04 czerwca 2025   Dodaj komentarz
świat   warszawa   SŁUPSK   polska   pociąg   studenci   podróż   biblioteka  

Komentarz nt. wyniku wyborów

W zasadzie nie chce mi się wypowiadać, zatem przytoczę własny wpis sprzed roku:

kłamstwo powtórzone

Tak się robi, podle, politykę i fejm.

Czasem myslę, że czasy nie są dla mnie, że w takim świecie nie ma dla mnie miejsca.

I żal, że nikt mnie nie pocieszy.

 
02 czerwca 2025   Dodaj komentarz
świat  

To i owo, czyli maj

Maj ciepły, a nawet gorący. Czterodniowy tydzień pracy pozwolił mi dziś wybrać się do Tubize, gdzie może kiedyś mogłabym mieszkać - w każdym razie jest to moje miasto kandydat. A może nie. Wycieczka turystyczna pociągiem trwała całe pół godziny.

 

 

Dlaczego jest tak trudno? Puste kieszenie nie pozwalają mi mierzyć wysoko, każą mi przez kolejne szesnaście lat wykonywać obowiązki pracowe, które mnie nie uszczęśliwiają. Muszę szukać swojego miejsca po taniości. Patrzę teraz na Walonię, ale nie wiem, gdzie wyląduję. Może spotka mnie los Jerzego Żet (mam dość polityki, ale ona mnie dopada), nie mam jednak mieszkania komunalnego do podarowania komukolwiek.

 

Dlatego też, choć planuję i liczę, wiem, że potrzebuję też elementu szczęścia.

 

 

Bez względu na to, co będzie - dziś dzień jest ciepły, a niebo bezchmurne. Trzeba takie chwile chłonąć. Po kto wie, co będzie potem. Bo mi się spiętrza: praca, życie, pisanie (doktorat, konferencja, zapiski). W każdej chwili po przebudzeniu WIEM, świadomie wiem, co powinnam zrobić. Co nie znaczy, że to robię. A dziś mój limit wyznacza zupa pomidorowa z kluseczkami i bazylią.

 

 

 

 

I tak wszystko, co nas cieszy albo gryzie spłynie rzeką, na przykład Senną.

 

 
09 maja 2025   Dodaj komentarz
świat  

Pogodowy reset

Po kilku dniach lata przyszedł deszcz, a mnie zostały wspomnienia z pieszej wycieczki. Po której leczę pęcherze na stopach. Ot, życie.

 

W stawach, które kryją się w tym lesie, tysiące żab śpiewa pieśń miłosną.

 

 
03 maja 2025   Dodaj komentarz
świat  
< 1 2 3 4 5 ... 29 30 >
Albonubes | Blogi