Żegnaj, 2023
Może jestem dziś w Nowym Jorku, może z Brukseli, a może w Zagłębiu. Może zamierzam sączyć szmpana, może cavę, a może mineralną. Może zjem sobie krewetki na maśle, może chleb z oliwą, a może będzie dieta... Zobaczymy.
Może posłucham jakiejś muzyki - czegoś między Tomem Jonesem a Ravelem - a może siądę do tłumaczenia. I tak powitam nowy rok.
A 2023? Taki to był rok, jaki był. Ja nie narzekam. Niech już sobie idzie, a co przyjdzie - to przyjdzie.
Dodaj komentarz