• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Zapach goździków i nie tylko

Podobno jest tak, że zapach odwołuje się do naszych najgłębszych, najpierwszych wspomnień, i że przez nos można dotrzeć wprost do mózgu. Wierzę w to, zwłaszcza, że zapachy wracają do mnie czasem niespodziewanie i spontanicznie - i przynoszą ze sobą wspomnienia, a wspomnienia przynoszą zapachy.

W dawych czasach przaśnego PRL bywałam przez rodzinę delegowana do zakupu kwiatów, zwłaszcza z okazji imienin, powiedzmy, brata mamy. Szło się do kwiaciarni po bukiet goździków z przybraniem. Sprzedawczyni (właścicielka kwiaciarni, bo to była prywatna inicjatywa) pakowała taką wiązankę w szary papier, który zabezpieczało się szpilkami. No i po rozpakowaniu kwiatów z papieru buchał w nos słodki zapach goździków. Który teraz dogania mnie w supermarkecie, gdy idę na zwykłe zakupy spożywcze - bo tutaj, w B., goździki cały czas są modne.

Kiedyś, zimą, szłam do stacji metra M., tej, która wybuchła w 2016 r., a przede mną szedł facet palący e-papierosa. W pewnej chwili buchnął mi w twarz kłąb papierosowego dymu o zapachu waty cukrowej. Wślizgnął się szybko do odległych zakamarków mojego mózgu i przywołał błyskawicznie (i nieoczekiwanie) wspomnienie animowanego filmu "Barbapapa". Olśniło mnie w tamtym momencie, że nazwa filmowych stworów z mojego dzieciństwa (które uwielbiał mój brodaty ojciec, zawzięty palacz), wzięła się od zwrotu "barbe à papa", czyli wata cukrowa, a dosłownie - tatusiowa broda. I tak to w sekundę zapach połączył w jedną logiczną całość nieoczekiwany bodziec i odległe wspomnienia, rozwiązując zagadkę, która pozornie nie domagała się rozwiązania, ba! o której istnieniu nie wiedziałam.

Trzeba mieć nosa.

Barbapapa

 

 

 
11 grudnia 2021   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Albonubes | Blogi