Wpieriod
Jak widać, zakwitły mi słoneczniki, symbol Ukrainy. Napadnięta Ukraina wypiera raszystów aż po swoje granice sprzed 2014; wstrzymujemy oddech.
Nocą śniła mi się Zo., już bliska śmierci, ale niewiedząca o tym. Źle spałam, bo telefon miał mnie obudzić po to, żebym przygotowała Jotowi kanapki i napoje na mecz oraz dopilnowała, by wziął dokumenty. Potem odsypiałam.
Jot wrócił szczęśliwy: strzelił sześć bramek.
Rzadki moment tryumfu, jak dobrze, jak dobrze.
Potem trening z A., a wieczorem kolacja z Ju. Ładny dziś dzień.
Dodaj komentarz