Wieje z zachodu
Dziś przyszedł do nas huragan Ciaran. Z Francji przyleciał. Na początek zrzucił mi z balkonowego stolika małą, żółtą konewkę. Zdjęłam więc szybko balkonowe doniczki, zabezpieczyłam krzesła i czekam. Ma być 110 km/h.
Nietypowe jest to, że huragan nie przyniósł na razie deszczu. Chmur nie ma, świeci słońce, drzewa gną się jakby z gumy. Koty patrzą na ten balet zaniepokojono-zaciekawione. A mnie boli głowa. Mam dziś wolny dzień, więc postanowiłam zapisać te wiekopomne myśli.
A dzisiaj jest dzień duchów. Jeden z rycerzy króla Artura, sir Gawain wyrusza na wyprawę; chce znaleźć demonicznego Zielonego Rycerza...
Dodaj komentarz