Runda po kraju
Pisałam już, że - podobnie jak rok temu - odbyłam tournee do Polsce, spotykając się z młodzieżą oraz jej nauczycielami. Opowiadałam im najlepiej, jak umiałam, o roli języków w życiu i w pracy w Europie. Spotkało mnie tyle dobrego i miłego, że aż trudno mi uwierzyć. Ileż jest świetnych, twórczych ludzi, którym zależy na młodych, których uczą i kształtują. I to są również moi wychowankowie.
Znowu czułam, że mam misję. Znowu jeździłam dużo pociągami - w tym trzykrotnie pendolino (ech...). Naspotykałam się różnych ludzi i nasłuchałam historii. I spotkałam zimę, która przyprószyła Saską Kępę, gdzie się zadekowałam na dwie noce, korzystając z gościnności Ka.
Plan był ambitny i obejmował Warszawę, Zagłębie Dąbrowskie, Pomorze i ponownie Warszawę. Odległość między skrajnymi punktami mojej podróży to siedemset kilometrów... Nie wiem, doprawdy nie wiem, jak ja to przeżyłam fizycznie, ale umysł i język pracował mi nie najgorzej, dlatego moje spotkania-rozmowy-warsztaty uważam za udane, bo intensywne i angażujące słuchaczy. Warto było, bo teraz mam więcej sił, więcej wiary w siebie.
Wracałam do siebie w sobotnią noc, wśród turblencji, zmęczona i niedospana, ale z poczuciem, że zrobiłam coś twórczego. Wszak w dialogu - jak u Sokratesa - wychodzi prawda o człowieku.
Ta pyszna herbatka - i kawa, i gofry, i rurki z kremem - dostępne tutaj: Kawiarnia.CafeNo.13
A w zeszłym roku było tak: 2022
Dodaj komentarz