Raport ze stanu badań
Zarwawszy kolejną noc, zdołałam napisac raport ze stanu moich badań. Nazywa się "self-reflection", co jest ładne i wysoce filozoficzne.
Podsumowałam cały semestr pracy - analizę źródeł, konferencję, kontakty z krytykami literackimi - i napisałam, co planuję zrobić w przyszłym roku akademickim. Uderzyła mnie prostota tego systemu. Maksymalnie dwustronicowe sprawozdanie wgrywa się na stronę uniwersytetu i czeka na opinię promotora.
Te studia - doktorat z poezji amerykańskiej - są czymś, do czego mentalnie szykowałam się od lat. Pierwsze moje studia doktoranckie zaczęłam 22 lata temu, żeby po roku z nich zrezygnować. Było to na mojej alma mater, na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Kto by pomyślał, że kiedyś znajdę promotora w Gandawie i wrócę do tego, co robię najlepiej: pisania o literaturze.
Tak sobie myślę, że to jest moje największe osiągnięcie w tym roku*
*Na razie.
Dodaj komentarz