• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Próba złapania oddechu

Miałam bardzo przyjemny weekend, spotkałam się bowiem z Ju. Było to spotkanie zaległe z wymianą prezentów, połączone z konsumpcją tajskiego jedzonka w modnej restauracji.

 

Rzadko się widujemy, więc spotkanie nam się przeciągnęło. Pogoda sprzyjała, więc poszłam potem na film do miejscowego kina. Jest to kino w starym stylu, takie z jedną salą, która jako żywo przypomina mi kino "Polonia" w rodzinnym mieście. Miałam postanowienie, naprawdę, że będę korzystała z lata i nieobecności Jota, i że będę tam często zaglądać. Ale nie, nie udało mi się to dotąd. Zebrałam się zatem w sobie i w sobotę wreszcie wyłuskałam osiem euro, żeby obejrzeć hiszpańskie (urocze) "Historie nie do opowiedzenia".

 

W niedzielę z kolei wybrałam się (z polecenia Ju.) na  "Mission Impossible". To kino gatunkowe w gatunku mi odległym, jednak zwyciężyła u mnie chęć ujrzenia polskiego aktora Marcina Dorocińskiego w mundurze rosyjskiego marynarza. Bowiem długa sekwencja z naszym aktorem otwiera ten film.

 

Bardzo pięknie prezentuje się kapitan statku podwodnego, bardzo. Wygląda, gra i mówi - z akcentem raczej polskim niż rosyjskim, jeżeli chcecie znać moje zdanie filologa (ale czy nam to przeszkadza? ależ nie przeszkadza). Pomyślałam sobie, że sprawiedliwością dziejową jest, że ten urodziwy i utalentowany aktor wypłynął wreszcie (tym okrętem wojennym) na szerokie, międzynarodowe wody. Ma już co prawda pięćdziesiątkę - ale czymże jest pięćdziesiątka w dzisiejszych czasach. No i wreszcie Dorociński to osoba o wielkim sercu, promująca w mediach społecznościowych adopcje bezdomnych zwierząt. Niech mu się wiedzie! Póki co, wiadomo, że pojawi się w kolejnej części "Mission Impossible".

 

(Patrzcie państwo, rozpisałam się o filmie z gatunku, którego raczej nie oglądam. Ale to naprawdę udany film).

 

Film skończył się o 23.30, do tramwaju miałam dwadzieścia minut. Było ciepło i sierpniowo, przede mną dwukilometrowy spacer prostą drogą. Szłam równym krokiem, a do moich uszu co chwilę dochodził świergot świerszczy. Samce świerszczy są terytorialne i trzymają rywali na dystans, stąd idąc przez ciemną noc słyszałam ich śpiew w sporych odstępach, to po lewej, to po prawej, jakbym przełączała się między stacjami bazowymi telefonii. Jak miłe było to kojące cykanie, zwłaszcza w porównaniu z rzężeniem cykad w Hiszpanii.

 

Szłam sobie ciemną nocą, bolały mnie kości, ale koiło mnie ciepłe powietrze, a gwiazdy nade mną przypominały mi, jak bardzo nieznaczącym jestem pyłkiem.

 

Potem, w mieszkaniu, na framudze drzwi do sypialni, znalazłam zielonego konika polnego. Rano go już nie było, pewnie zjadł go kot.

 
14 sierpnia 2023   Dodaj komentarz
świat  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Albonubes | Blogi