Pora roku
Pora roku jest taka, że wszyscy myślą o śmierci. Jesień, grobing, zniczing i tak dalej.
Odpoczywam sobie po mojej wyprawie, podczas której nadwerężyłam sobie stawy i przeciążyłam mięśnie, głównie przez walizkę. Zadziwiające, jak mało mam szacunku dla własnych ograniczeń!
Leżałam w ciepłej wodzie, w magnezowej soli i pianie, trochę pomogło.
Myślę o czekających mnie zaliczeniach i praktykach zawodowych. Myślę o doktoracie, tu sukces jest częściowy, bo wciąż nie mam opiekuna. Ale postanawiam: nie martwić się.
Ile jeszcze wytrzyma moje ciało, nie wiem. Jest dużo delikatniejsze niż wygląda, a nie umiem dać mu niezbędnej opieki. Zrezygnowałam z rehabilitacji ze względu na koszt. To źle, ale trudno mi opłacać słone faktury. Ciało jest naszym statkiem, bez niego nic.
Zawsze lubiłam i podziwiałam swój umysł, ale bez ciała nie ma niczego.
Dodaj komentarz