• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog zastępczy, szary, pakowy, gat. II. / Albonubes: typowa szatynka.

Kategorie postów

  • literatura i język (45)
  • o sobie (230)
  • studia (25)
  • świat (137)
  • tworzenie (19)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Pomylony język

Właśnie zakończyła się pielgrzymka chętnych do wynajęcia mieszkania, w którym od trzech lat żyję. Z pewnymi ograniczeniami - zgodziłam się na przyjmowanie gości, a także ich oprowadzanie. Co łączyło się z konwersowaniem, opowiadaniem i odpowiadaniem na pytania. Komunikowaliśmy się głównie po angielsku lub francusku, ale zdarzyła się też rodzina ze Słowacji (i to chwilę po naszej przegranej z ich reprezentacją w Euro!). Ponieważ pani, w odróżnieniu od męża, nie rozumiała dokładnie mojej angielszczyzny, w pewnej chwili zaczęłam jej odpowiadać po polsku - i udało się. Nasze języki są bardzo sobie bliskie (pomógł mi też trochę chorwacki); rozstaliśmy się z uśmiechami. Co do chorwackiego, to akurat pierwszą odwiedzającą była Serbka (pytała mnie, czy znam pewną Polkę z Vilvoorde - "ne znam"). Następnie przyszli Litwini. Kurs tego języka zrobiłam w 1995 r., czyli w późnym średniowieczu, w związku z czym pamiętam tylko kilka słów, stąd byłam w stanie jedynie powitać ich litewskim "labas". Lekka konsternacja, bo nasze dzieje splatają się na długim, ale za to skomplikowanym odcinku. Ale w sumie wyszło dobrze. Następnie Holenderka (pół-Angielka mówiąca po amerykańsku), z którą wymieniłam też kilka zwrotów po niderlandzku - nauczyłam się ich przecież podczas sławetnego kursu online.

Bardzo cenię sobie fakt, że mieszkam w wielojęzycznym tyglu - albo tuż obok. W moim mieście bowiem można zarejestrować się formalnie tylko jako użytkownik języka niderlandzkiego albo francuskiego - choć w rzeczywistości co czwarta osoba jest imigrantem, w związku z czym niekoniecznie włada jednym z tych języków. Trzeba się jednak opowiedzieć po jednej ze stron - stron podzielonych animozjami.

Ja urodziłam się do języka, do języka polskiego. Into a language you are born. Nie mając języka, kim byłabym?.. A przecież wystarczy alfabet różny od naszego, żeby nie móc się porozumieć. Wiele tam temu w mieście P. zobaczyłam, jak ukraińska kasjerka trzyma do góry nogami kartę płatniczą - i zrozumiałam, że nie zna alfabetu łacińskiego. To odcina jej dostęp do większości słowa pisanego na świecie. Jeszcze dawniej - przed 1985 - kłóciłam się w moją babką o pewne słowo w tekście pieśni religijnej i w błysku zrozumienia pojęłam, że ona nie umie czytać. To odbierało jej dostęp do całości tego, co na świecie napisano.

Dwa lata temu w Czarnogórze pytałam naszego gospodarza Lukę o alfabet. Odpdowiedział, że uczą się obu. Moje pytanie wzięło się stąd, że na trasie od Podgoricy do Petrovca część przydrożnych napisów, także reklamowych, była łacinką, a część cyrylicą. Pytanie zadałam po rosyjsku, pierwszy raz w życiu wykorzystując ten język praktycznie.

Gdybym miała czas, chętnie odświeżyłabym litewski albo rosyjski, ale z powodów praktycznych myślę, że trzeba zająć się chorwackim. Język serbsko-chorwacki (nawet, jeżeli termin albo i język jest sztucznym tworem) był językiem całej dużej Jugosławii, a dziś jest lingua franca dużej części Bałkanów. Patrzę z sympatią i ciekawością, bo być może w przyszłości, gdy moje dziecko będzie zupełnie samodzielne, tam będę chciała żyć i pracować.

04 lipca 2021   Dodaj komentarz
rozmawowa język alfabet  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Albonubes | Blogi