Nie umiem spać
Nigdy dobrze nie spałam, nawet jako niemowlę. Mam, po ojcu, pobudliwy układ nerwowy, więc nawet drobne bodźce nie pozwalają mi zasnąć (dzięki ćwiczeniom jest dziś, po latach, o wiele lepiej) albo wybudzają mnie wielokrotnie ze snu.
Od menopauzy jest dużo, dużo gorzej.
Poszłam dziś do doktor, żeby zapisała mi znowu progesteron na noc, na sen. Nie chcę się męczyć.
Brak snu oznacza ryzyko demencji, osłabienie pamięci i refleksu, rozbicie i rozkojarzenie w ciągu dnia.
Mój syn, Jot, spał równie źle jak ja - nawet jako płód. Ale jako nastolatek zaczął spać głębiej, a dziś, jeżeli to możliwe, przesypia pół doby.
A za oknem dojrzałe lato, słoneczniki i chabry. Tyle że dzisiaj pada, no ale dobrze, dobrze, bo była już susza.
Dodaj komentarz