Napis na murze
To było tak dawno... chyba w maju. Jechałam przez miasto, wracając chyba ze szpitala E., gdzie miałam wizytę u reumatologa. Musiałam przejechać praktycznie całe miasto z dzielnicy U. na wschód, do mojego miasteczka. Pogoda była ładna, zachęcająca do obserwacji. Jadąc kilkanaście przystanków tramwajem, czytałam przydrożne reklamy. Na jednym z budynków widniał napis: Lis-moi tout, (prze)czytaj mi wszystko... Co za ambicja! Też chciałabym wszystko przeczytać, ale...
Niedawno odnalazłam pewną książkę, którą chciałabym przeczytać - w bibliotece w Amsterdamie. Zamówiłam ją właśnie dzięki wypożyczeniu międzybibliotecznemu i czekam.
Oczywiście wszystkiego przeczytać się nie da. A moja pierwsza książka zaczynała się tak: "Jestem kotem. Imienia jeszcze nie mam".
Dodaj komentarz