Na nowo
Ziemia okręciła się ponownie wokół Słońca i Jot skończył kolejny rok życia. Ostatni jako dziecko. Jest daleko ode mnie, ale jest między nami jakaś niewidoczna pępowina. Miłość to chyba się nazywa.
Dziś dotarły do mnie wyczekiwane wieści: przyjął mnie do szkoły doktorskiej jeden z najlepszych uniwersytetów świata. Po dwudziestojednoletniej przerwie wracam na studia doktoranckie z planem, żeby napisać pracę jak najlepiej i jak najszybciej.
I tak stres ostatnich miesięcy powoli opada w tym pięknym dniu. A niebo szare jak ołów.
Tamtego dnia, siedemnaście lat temu, panowała prawdziwa zima: padał śnieg. Wczesnym popołudniem wyjęto mi Jota z brzucha. Zamiauczał jak kotek. I tak to się zaczęło. A za rok pójdzie na studia.
Dodaj komentarz