Miejsca
Mam w Alicante swoje miejsca, od lat wydeptane. Od roku 2017 czy 2018 kupuję czarne płyty, ponieważ wtedy właśnie nabyłam gramofon. Znalazłam w Ali sklep płytowy o nazwie Naranja y Negro, w którym kupuję stare płyty po regeneracji. W tym roku weszłam tam bez żadnego planu, popatrzyłam na półkę z klasyką i wtedy mnie olśniło. Otóż od kilku tygodni chodziło mi po głowie "Bolero" Ravela, a tu akurat czekała na mnie płyta z klasyką - Ravelem, ale też "Świętem wiosny" Strawińskiego... Złapałam longplay i położyłam go na ladzie, za która siedziała czarnowłosa w tatuażach. - Jedno euro - powiedziała ku mojej nieukrywanej radości.
Dodaj komentarz