Jedność w wielości
W ubiegły czwartek spotkałam się z dr Hanną na uniwersytecie V. Prosiłam ją, by była promotorką mojego doktoratu.
Nie odmówiła, ale posłała mnie dalej, do profesora E. Do którego napisałam. Bo ona nie ma stałego kontraktu na V., ma też trochę inne zainteresowania naukowe. E. bardziej by pasował.
Spotkałyśmy się w kawiarni O. Ciekawe, że natychmiast, od wejścia ją poznałam. Niestety jest ode mnie o połowę młodsza.
A na samym kampusie V. zgubiłam się okropnie, nawigacja zaprowadziła mnie w przysłowiowe maliny.
Uniwersytet - w wielości jedność.
Wracając tramwajem z kampusu do pracy na E. tak myślałam: to takie wielokulturowe miasto, Bruksela, każdy jest beautifully different i differently beautiful.
Padało, zmokłam, nadal mam nadzieję na dobry obrót spraw.
Dodaj komentarz