• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog gat. II, szary, pakowy, zastępczy. Zaprasza Albonubes.

Kategorie postów

  • literatura i język (46)
  • o sobie (261)
  • studia (27)
  • świat (163)
  • tworzenie (21)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Inauguracja kolejnego roku

Niby jesień to koniec, ale dla studentów początek.

 

 

Wybrałam się wczoraj na wykład inauguracyjny na Wydziale Literatury Uniwersytetu Gandawskiego. Zupełnie mi umknęło, że odbędzie się on w języku niderlandzkim, który znam słabo.

 

Ostatnio nie idzie mi najlepiej, zaliczyłam parę upadków i kopniaków od losu. Poużalałam się nad sobą. Po czym przyszedł czas, żeby coś w tym zrobić. Dlatego przezwyciężyłam opór ducha i ciała i ruszyłam pociągiem na północ, do Gandawy, na zaklepane dużo wcześniej wydarzenie.

 

 

Tego samego dnia i w tej samej części kampusu urządzono imprezę dla studentów; kiedy wychodziłam z budynku po wykładzie o 21.00, wszyscy ci młodzi byli już mocno weseli. Rowerów zebrało się tyle, że zablokowały drzwi wyjściowe; po ciemku przeskakiwałam przez bicykle, starając się, by nie stracić zębów.

 

 

Z odczytu pisarza Stefana Hertmansa trochę jednak wyniosłam, bo mówił o sztucznej inteligencji, rozważając między innymi, jak wpływa na inteligencję i czy pozwala studentom na emancypację. Potem były pytania z sali. Hertmans to chyba najważniejszy współczesny flamandzkojęzyczny pisarz w Belgii. Widziałam go ostatnio na wieczorze literackim w Bozarze, w czasie kowidowym. 

 

Biorąc pod uwagę powyższe, wracałam dziwnie zadowolona. Było mi całkiem lekko, w podróży przeczytałam bowiem i ofiszkowałam "Teorię liryki" Cullera, która świetnie mi się przyda do pisania pracy. A sztucznej nie znoszę i uważam na ślepy zaułek cywilizacji, który potencjalnie zniszczy ludzkość.

 

 

Pociąg zawiózł mnie szybciutko do stolicy i w domu znalazłam się już o w pół do jedenastej. I było mi trochę lepiej. Czasem takie wycieczki pomagają.

 
25 września 2025   Dodaj komentarz
studia  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Blogi