Deszcz w oczy
Pada i pada. I pada. Lubię, gdy pada, bo często koreluje to z moim nastrojem - szarym. Jest doskonale siedzieć w cieple i obserwować, jak strużki wody ciekną po szybach. Jest mniej doskonale, kiedy trzeba wyjść na dwór i łapać tramwaj lub autobus, przesiadać się na metro i pociąg... To plan na jutro.
Niedawno wróciłam do wiersza Staffa "Deszcz jesienny" - z jego instrumentacją głoskową tak typową dla języka polskiego. Warstwa dźwiękowa tego utworu jest znakomita, warstwa filozoficzna - słowa o smutnym szatanie w ogrodzie - równie wspaniała. Jesień już na nami (uff), ale wiersz bez zmian aktualny.
Dodaj komentarz