• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Co chce, to robi.

Blog gat. II, szary, pakowy, zastępczy. Zaprasza Albonubes.

Kategorie postów

  • literatura i język (46)
  • o sobie (267)
  • studia (27)
  • świat (167)
  • tworzenie (21)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • David Shapiro
    • Wspomnienie poety
  • Literatura
    • KU Leuven (Faculty of Arts)
    • Transpoesie
  • nauka
    • Universite Catholique Louvain
    • Uniwersytet Gandawski
    • WSZiP
  • pomoc
    • Ośrodek dla uchodźców
    • Pomagamy zwierzętom w Belgii
    • Pomagamy zwierzętom w Polsce
  • zdrowie - zespół Ehlersa Danlosa
    • EDS w Belgii
    • EDS w Polsce
    • Zespół Ehlersa Danlosa

Czy warto

Czasem człowiek tak się narobi, że już nie wie, czy warto. ale jak odeśpi - wie, że warto.

 

Po wielu cierpieniach i godzinach spędzonych nad artykułem, dostałam dziś informację, że jest całkiem, całkiem.

 

A co ważniejsze, spotkałam się ze studentami UW i pogadałam z nimi o poezji i jej tłumaczeniu. Wyszły z tego warsztaty, a następnie mogą z tego wyjść publikacje. Zawiozłam na te zajęcia kilkanaście książek w ramach nagradzania aktywności i twórczości. Popyt okazał się nawet większy niż podaż. Szkoda, że nie miałam środków na więcej.

 

Jechałam do kraju pociągiem European Sleeper, co było wycieńczające, ale i pouczające; ileż to człowiek zniesie, czuwając i odganiając senność za pomocą podkastów. Przesiadłam się, wychłodzona przez noc, w Berlinie Wschodnim. Zjadłam bardzo niezdrowe śniadanie w McDonaldzie, potem wypiłam kawę, potem herbatę. Tak to zużyłam trzy godziny dzielące mnie od przyjadu mojego ekspresu. I wchodząc do swojego wagonu, potknęłam się i trochę poobijałam, co uświadomiło mi, jak bardzo byłam już zmęczona. Nie potłukło się jednak nic oprócz moich kolan.

 

Ale powrót był jeszcze barwniejszy. Zawierzenie swojej marszruty Deutsche Bahn skończyło się średnio. Już za Berlinem zaczęliśmy wypracowywać znaczące spóźnienie ze względu na roboty na torach. Potem zmieniono nam trasę, omijając sporą stację (Wuppertal). Pomknęliśmy w stronę Dusseldorfu, którego w rozkładzie nie było. A kiedy pociąg ruszył w stronę wyczekanej przeze mnie Kolonii, nasze opóźnienie osiągnęło już takie rozmiary, że porzuciłam nadzieję na złapanie docelowego pociągu do Brukseli. Dodatkowo wkrótce pociąg się zatrzymał - według pani kierowniczki "jacyś idioci rzucili kamienie na tory". Mój umysł, droga skojarzeń, zaczął łączyć tę nieoczekiwaną sytuację z niedawnym aktem dywersji na polskich torach... Nie był to koniec przeżyć, bo nastepnie pociąg cofnął się do D. Kierowniczka zaleciła wyjście na papierosa; wagon restauracyjny oferował darmowe przekąski, ale z wyłączeniem alkoholu... W skrócie: do Kolonii dotarliśmy przed 22.00, zaś mój pociąg odjechał dwie godziny wcześniej.

 

Udałam się - powlokłam, z walizką i coraz bardziej ciążącą torbą na ramię - na informację, gdzie ustawiłam się w niekrótkiej kolejce. Wkrótce okazało się, że w zasadzie wszyscy chcą dostać się do Brukseli. Pani za szybą spisała z biletu nasze dane, po czym wystawiła czterem osobom wspólny kupon na przejazd taksówką na Dworzec Południowy w Brukseli. to jest do miejsca, gdzie skończyłby bieg nasz pociąg.

 

I tak zabrałam się w podróż z trzema młodymi Flamandkami. Turecki kierowca pędził, ile koni w silniku, mimo deszczu i wiatru, i po dwóch godzinach, z sercem w gardle, wysiadłam na docelowym dworcu.

 

Ponieważ w Belgii trwał trzydniowy strajk, a dodatkowo była już północ, nie mogłam liczyć na komunikację miejską. Naganiacz z postoju taksówek naraił mi zaraz kolegę, który względnie szybko dowiózł mnie do domu.

 

Usnęłam po pierwszej w nocy, zadowolona, że jest mi ciepło i sucho.

 
26 listopada 2025   Dodaj komentarz
świat  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Blogi